Jakie predyspozycje trzeba mieć, by zostać kobietą biznesu? Czy istnieją jakieś szczególne cechy, które decydują o sukcesie na tym polu? Czy sposób zarządzania firmą różni się w zależności od płci? W nowym wpisie dzielę się z Tobą refleksjami i doświadczeniami z kilku lat mojej działalności biznesowej.
Tym tekstem chcę Ci dać kilka pomocnych rad oraz sprawić, że poczujesz się spokojniej i pewniej w swoich działaniach.
Doszą najbardziej związaną z przedsiębiorczością jest Pitta. Pitta jest ambitna, konkretna, myśli zadaniowo. Stawia sobie jakieś zadanie i chce je wykonać od początku do końca. Realizując zadanie, nieustannie je analizuje, szuka usprawnień, optymalnych rozwiązań. Szybko jest w stanie stwierdzić, co już ma, a czego jeszcze potrzebuje do pełni sukcesu.
W tym sposobie myślenia jest koncentracja na celu, ale także na krokach, które do tego celu prowadzą.
Jest tu też pewien rodzaj myślenia strategicznego, planowania na zasadzie: jakie zasoby mam, z kim mogę wejść we współpracę, czego mi brakuje. Może potrzebuję wejść w kontakt z jakąś osobą lub firmą? A może z jakąś jakością w sobie, która jest nie dość rozwinięta i dostępna?
Element Pitty jest podstawą dla przedsiębiorcy, czyli kogoś kto „przed się bierze”, bierze przed siebie, czyli ambitnie wyznacza sobie jakiś cel i zadania.
Wyznaczanie sobie celu i kroków w stronę jego osiągnięcia to połowa sukcesu. Kolejnym etapem jest przełożenie tego na działanie.
Co robisz, żeby Twoje plany zaczęły być Twoim przedsięwzięciem?
Osoby mające w sobie dużo elementu Vaty cechuje tzw. słomiany zapał.
Jest płomień, ekscytacja pomysłem i… za parę sekund to znika. Jeśli mamy więc osobę, która jest ambitna i zadaniowa, ale ma w sobie też element Vaty, to może okazać się, że spędziła siedem godzin na planowaniu swojego miesiąca, zapaliła się do tego we wtorek, a w środę nie ma już po tym projekcie śladu.
Bardzo istotne jest, by wiedzieć, kiedy warto delegować zadania i poprosić o wsparcie. To cecha ludzi przedsiębiorczych i takich, którzy nie chcą tracić cennego czasu na bycie w punkcie zero.
Gdy na drodze staje mi przeszkoda, to od razu myślę, do kogo mogę się zwrócić, żeby sprawniej ją usunąć.
Jeśli sama czegoś nie potrafię, to zawsze znajdzie się ktoś, kto umie i wie. Bardzo chętnie korzystam z takiego wsparcia i płacę tej osobie za wiedzę ekspercką.
To zdolność przeszukiwania pola, na które składają się konkretne osoby, firmy, kontakty. Sieć, która może przybliżyć Cię do celu.
Warto wychodzić poza schemat i twórczo rozwiązywać problemy.
To kolejna niezwykła cecha przedsiębiorcy. Nawet nie tyle stwarzania nowych rzeczy, rozwiązań, kursów czy produktów, tylko odkrywania potencjalności, które tkwią w osobach wokół, jakimś dobrze znanym produkcie, usłudze lub jeszcze czymś innym, co już nas otacza.
Wizja to jedno. Kolejny krok to zbudowanie mostu i sieci, które tę wizję uczynią realną do spełnienia.
Determinację miałam od zawsze. Niektórzy poddają się różnych etapach prowadzenia biznesu. Mówią, że im nie wyszło. Warto zadać sobie pytanie, czy na pewno?
Jeśli zaczynasz działać albo wprowadzasz zmiany, zwróć uwagę na czas trwania. W przypadkach przedsięwzięć, które się nie powiodły, metoda była dobra, ale czas, jaki daliśmy sobie na jej realizację – za krótki.
Tak jak ze zdrowiem: nawet najlepsze zalecenia wymagają czasu i konsekwencji, by w pełni zadziałały. Często to kwestia zmiany stylu życia, a tego nie da się przecież wdrożyć z dnia na dzień. Zawsze jest zestaw czynności, zmian funkcjonowania, myślenia, które trzeba zrobić pierwszy, drugi, trzydziesty i setny raz.
Bywa, że potrzeba czasu na naukę nowego narzędzia, które świetnie działa, pod warunkiem, że damy sobie czas, by się go nauczyć.
Nawet najlepsze nożyczki same nie utną materiału. Musisz je złapać i zrobić te ruchy cięcia. Logiczne, prawda? Spójrz jednak, jak zachowują się dzieci, które dostają nożyczki po raz pierwszy do ręki. Proste i skuteczne narzędzie, a jednak wymaga wprawy.
Zawsze warto wliczyć w swój biznesplan czas prób i błędów. Dopiero wtedy zapytaj siebie, czy faktycznie dałaś sobie i swojemu przedsięwzięciu szansę, by dana metoda czy narzędzie zadziałały.
Warto uzbroić się w cierpliwość. Czas jest potrzebny szczególnie, gdy jesteś na początku drogi.
Będąc w procesie, zdarza się, że nie widzimy progresu. Tak bardzo jesteśmy w działaniu, że nie zauważamy drobnych zmian, które następują i przybliżają nas do sukcesu. Dlatego warto być uważnym na te małe kroki, które wykonujesz, żeby zbliżyć się do jakiejś kompetencji, umiejętności czy czegokolwiek, co jest Ci potrzebne w biznesie.
To szczególnie ważne, gdy sama prowadzisz swój biznes, bo wtedy jesteś zdana sama na siebie w tej kwestii. Często jest tak, że jeśli sama się nie docenisz, nie zrobi tego nikt inny.
Świetną praktyką jest dziennik sukcesów. Możesz zapisywać sobie swoje małe sukcesy, ponieważ pamięć jest ulotna.
Ja to robię codziennie. Czasem piszę, czasem mówię, a czasem po prostu kładę rękę na sercu i mówię „dziękuję”.
Nauczyłam się tego, wiedząc też, że w tym przedsięwzięciu jest moje ciało, które mi pewne rzeczy umożliwia. Choćby takie narzędzie jak głos. Dziękuję, że mam taki głos, którym pozwala mi przekazywać różne treści w zrozumiały i dostępny sposób. Dziękuję za oczy, że widzę, za to, że jestem spostrzegawcza, że często dostrzegam różne rzeczy na długo przed innymi.
W ten sposób celebrujesz siebie i pomnażasz dary, które otrzymałaś, pomnażasz siebie, bo przecież taka jest rola przedsiębiorcy. Przychodzi ze sobą i siebie pomnaża – w produktach, usługach, w tym, co oferuje. Dzieli się jakościami, które otrzymał od Stwórcy.
Bardzo możliwe, że za bardzo skupiłaś się na innych. Tych, którzy może mają więcej, wiedzą więcej, albo są bardziej ukierunkowani.
Warto dawkować sobie takie przekazy. W dobie mediów społecznościowych łatwo dać się im ponieść.
Jeśli widzisz materiał lub przekaz, który uruchamia w Tobie kreatywny pomysł, to nie szukaj kolejnych. Zatrzymaj ten strumień inspiracji, idź do realizacji. Przekuj energię, która się w Tobie wytworzyła, na konstruktywne działanie. Nadmiar często paraliżuje.
Nie daj się porwać myślom, że ktoś jest młodszy, jest dalej w biznesie od Ciebie, więcej osiągnął, a Ty mu nigdy nie dorównasz. To niskie, wyczerpujące wibracje, które z pewnością Ci nie służą.
Oferując coś komuś, powinnaś mieć jasną wizję, czemu to ma służyć. Jak to ma wyglądać, w jaki sposób obsługiwać klientów. Jeśli to wiesz, widzisz, czujesz, Twoja wizja staje się namacalna i realna.
Bardzo polecam precyzowanie swojej wizji, pisanie o niej w czasie teraźniejszym, opisywanie jej wszystkimi zmysłami – jakie to jest w dotyku, z kim się spotykasz, co mówisz, gdzie siedzisz, jak wyglądasz…
Wizualizacje mają ogromną moc i przybliżają nas do wyznaczonych celów. Potraktuj wizualizację jako formę przeniesienia się do przyszłej wersji siebie.
Niech to będzie moment krystalizowania się Twojej wizji i precyzowanie intencji. Komu chcesz służyć, co chcesz oferować, w jaki sposób i co ma Ci to zapewnić? Jakie są Twoje granice między pracą a życiem osobistym?
Wszystkie tradycje uczą, że kwestią czasu jest to, kiedy Twoja myśl zamieni się w rzeczywistość.
Tadź Mahal najpierw był myślą, potem się stał siódmym cudem świata. I tak jest ze wszystkim.
Jak myślisz o własnym biznesie, to im precyzyjniejsza jest Twoja myśl, tym większa szansa na to, że to, co wytworzysz, niezależnie od tego, jakiego rodzaju jest to przedsięwzięcie, będzie kopią i odzwierciedleniem tego, co najpierw zobaczyłaś w swoim umyśle.