W tym odcinku zapraszam Cię do posłuchania rozmowy z Anną Jeziorowską, która jest właśnie w trakcie drugiej części Szkoły Ajurwedy. Mimo że przed nią jeszcze kilka miesięcy do ukończenia Szkoły, to jej Dharma jest już coraz jaśniejsza. Widzę w Ani kogoś, kto łączy w sobie miłość do ludzi z miłością do psów. Niesie ona w sobie wielki potencjał…
Anna Jeziorowska od ponad 10 lat jest hodowcą rasy labradoodli australijskich. Była jedną z pierwszych osób, które sprowadziły tę rasę do Polski. Na drodze hodowli rozwijała się i nadal rozwija w pracy z psami i ich właścicielami.
Ajurweda weszła do życia Ani w trudnym dla niej momencie, gdy podejmowała decyzję, czy kontynuować pracę na etacie, czy rozwijać swoją własną ścieżkę. Jak sama mówi – z przepracowania i braku jakiejkolwiek równowagi w jej życiu zaczęły pojawiać się problemy zdrowotne. Ajurweda przyszła więc do niej ze względów zdrowotnych, pragnienia równowagi i chęci zadbania o siebie holistycznie.
Ania od wielu lat prowadziła system wyboru odpowiedniego psa dla konkretnych właścicieli. Obserwowała szczeniaka, jaki on jest i jak się zachowuje w stosunku do różnych ludzi. Do czasu poznania Ajurwedy, trudno jej było powiedzieć, na jakiej podstawie przekazuje konkretnego szczeniaka konkretnym przyszłym właścicielom.
Ania odkryła, że do tej pory dokonywała tego wyboru intuicyjnie, a nagle dzięki kwintesencji Ajurwedy wszystko się jej poukładało w całość. Umie nazwać więcej cech u szczeniaka, ma pewność co do swoich decyzji, a dodatkowo zadbała o siebie i jak sama mówi „umie odpocząć i mieć na to wszystko czas”.
Psy tak samo, jak ludzie również mają swoje potrzeby. Na przykład ilość prany w świeżym jedzeniu, jakie podajemy swoim psom, ma wielkie znaczenie dla ich dobrostanu. Często sama zmiana sposobu karmienia zwierzaka wnosi wiele pozytywnych zmian. Jak mówi Ania, rodziny nie trafiają do niej przez przypadek…
Ania chciałaby kontynuować swoją hodowlę i skupić się na przekazywaniu wiedzy, jak zapewnić szczęśliwe życie swojemu psu i jak być wystarczająco dobrym właścicielem psa. A to wszystko po to, żeby czerpać radość ze wspólnego życia w połączeniu z Ajurwedą oczywiście.
Korzystam z „rodzin zastępczych”, czyli zaprzyjaźnionych rodzin. Suczka wraca do mnie dwa, maksymalnie trzy razy na miot i między nimi ma przynajmniej rok przerwy. Ma zapewniony kochający dom do końca życia i jest chroniona przed nadmierną eksploatacją. Przed każdą decyzją o kryciu przechodzi szereg badań, żeby stwierdzić, czy jest to dobry moment dla niej na to, żeby mieć potomstwo. Tu zaczyna się dobrostan psa.
Anna Jeziorowska
Podobało Ci się? Zasubskrybuj, podziel się opinią, podaj dalej
Jeśli podobało Ci się to, co usłyszałaś, rozpuść wici w sieci swoich znajomych, subskrybuj i zostaw swoją rekomendację na Apple Podcasts, dzięki czemu inne osoby łatwiej dotrą do mnie i do Ajurwedy.
Podcast jest dostępny również na Spotify oraz w Google Podcasts.
Dziękuję Ci bardzo serdecznie i do usłyszenia w kolejnym odcinku podcastu.
1 Comment
Serdecznie dziękuję za tą inspirującą rozmowę 🙂 Niedawno nasza rodzina powiększyła się o adoptowanego szczeniaka, u którego dość szybko zauważyłam sporo elementu Vaty, ze wszystkimi jej plusami i minusami 😉 a ponieważ jakiś czas temu przeszłam kurs Psychologia Ajurwedyjska to zaczęłam się zastanawiać czy do balansowania Vaty u psa można podejść tym samym sposobem co u człowieka…Intuicja podpowiadała, że tak a pani Ania świetnie to potwierdziła 🙂 Super, że pojawił się ten temat. Taki ” ajurwedyjski behawiorysta ” mógłby pomóc wielu właścicielom psów lepiej zrozumieć swoich pupili i znacząco poprawić wspólne relacje 🙂 Ach, ajurweda jest super ze swoją wszechmądrością 🙂