Wiesz, jakie to jest wybawienie? Mam za sobą pięć lat psychologii, gdzie w dużej mierze jest to studiowanie tego, co konkretne osoby myślały na temat konstrukcji psychiki. Bo Freud myślał, że tak, a Jung tak, a Ericsson tak, a jeszcze jakiś inny tak… Takie narzędzie tak, a takie podejście tak, a psychologia poznawcza tak. Przeczytaj, co zrobić, żeby nie zwariować.
Bo można zgłupieć… Po pięciu latach studiów można wyjść z listą teorii, jakie powstały na temat tego: jacy my jesteśmy, co nas definiuje, jak nas poznawać, jak nas określać, jakie mamy wymiary, jakie mamy aspekty. Z listą, która tak naprawdę nie daje odpowiedzi, a wręcz tworzy coraz więcej pytań i niejasności.
Jakie oczyszczające jest po tym wszystkim wrócić do pięknego w swojej prostocie systemu, który mówi o trzech doszach.
Pułapka etykiety
Ludzie, którzy przychodzą do Ajurwedy chcą przede wszystkim wiedzieć, jaką są doszą. Czasem poszukują jednoznacznej etykietki – „jestem Vata, jestem Pitta, jestem Kapha”. I jasne, chcemy poznać naszą unikalną konstytucję, ale…
Teraz zupełnie nie o to chodzi. W psychologii ajurwedyjskiej proces rozumienia dosz znaczy, że ja rozumiem, że jeśli widzę takie objawy, jak bycie pracowitą, zdyscyplinowaną, charyzmatyczną, kłótliwą, kontrującą, to wiem, że to są aspekty Pitty. Ale uczę się także, że Pitta może być w stanie satwy, czasem może być w radżasie i czasem może być w tamasie.
To jest ta sama Pitta, która porusza się po kontinuum i raz bywa swoją świetlistą, cudowną wersją, ze swoją charyzmą, przewodzeniem i zdolnościami komunikacyjnymi, a raz jest to ktoś, z kim bardzo ciężko wytrzymać, kiedy objawiają się cechy w radżasie i tamasie. Oczywiście tak samo jest z Vatą i Kaphą.
Jedna cecha w dwóch wydaniach
Mam dar opowiadania o Ajurwedzie, dar posługiwania się słowem, który jest moją Dharmą – misją i ścieżką zawodową. Ale jak byłam nastolatką w fazie buntu, to korzystając z tego samego daru, potrafiłam wypowiedzieć zdanie, które mogło zwalić z nóg nawet dwumetrowego chłopa.
Tak bardzo potrafiłam skanować ludzi i wyszukiwać w nich słabe strony i usterki, że potrafiłam bardzo celnie wbić szpileczkę tam, gdzie akurat wiedziałam, że zaboli. I nie miałam przez to łatwego życia towarzyskiego z moimi nastoletnimi kolegami i koleżankami.
Dzisiaj ten dar mówienia, ekspresji i trafności (który ma swoje źródło w doszy Pitta) od kilkunastu lat służy mi do tego, żeby transformować i tłumaczyć złożone koncepcje Ajurwedy, które potem służą ludziom.
Jakość Pitty, która była u mnie w nastoletnim życiu w stanie radżasu i dysharmonii, po zrozumieniu i zbalansowaniu stała się przepustką do mojego wymarzonego życia.
Dlaczego psychologia ajurwedyjska?
Bo nie chodzi o to, żeby Ciebie zmieniać na siłę. Urodziłaś się z pewnym zestawem cech, jakości i sztuka polega na tym, by korzystać z ich jasnej strony.
Nauczyć się korzystać z sattwicznej strony swoich cech i częściej być w sattwie po to, żeby tą sattwą służyć sobie i innym ludziom.
Gdy zaczynasz obserwować aspekty każdej z dosz, która jest w Tobie, to zaczynasz otwierać swoje ramiona, tak jak otwierasz swoje ramiona na ukochaną osobę, która jest różna, bywa wspaniała i bywa nieznośna.
To trochę tak, jakbyś obserwowała wodę, której esencja i istota się nie zmienia, tylko czasem jest wodą w szklance, czasem wodą w kubku, czasem wodą w probówce, a czasem w ogóle parą, która gwiżdże z czajnika.
W psychologii ajurwedyjskiej właśnie tak podchodzisz do siebie i wtedy dzieje się coś magicznego, bo zaczynasz w pełni przyjmować siebie taką, jaką jesteś, bez wybrzydzania, wartościowania i komentarzy.
Bez wartościowania
W efekcie przyjmujesz siebie i już nikt nie powie Ci podczas „wtórnego procesu socjalizacji”, że dana cecha jest lepsza a inna gorsza.
Nikt nie będzie próbował ulepić Cię na nowo, zgodnie z obecnymi trendami i podejściami. Tym samym nie złapiesz się na coś, co tylko pozornie Ci służy.
To jest także moment na upewnienie się, czy czasem nie robisz sobie laurki, czegoś w sobie nie chcesz dostrzec, odwracasz się od tego plecami, od cech, które wskutek przekazów społeczeństwa czy życia uznałaś za te niedobre. Patrzysz wybiórczo i je negujesz.
Aby osiągnąć swój cel
Ja, czując, że moją Dharmą jest uczenie Ajurwedy, dążyłam do tego, aby przekształcić swoje cechy tak, żeby one służyły innym ludziom. Jednocześnie służyły też mi osobiście i moim bliskim, a nie stanowiły przeszkodę.
Ty także może potrzebujesz wyciągnąć swoje cechy, które będą sprzyjać Twojemu nowemu celowi i kultywować je, pielęgnować i podlewać.
Jeśli chcesz być zadowolona i uśmiechnięta, to potrzebujesz więcej cech, które ułatwiają Ci bycie zadowoloną i uśmiechniętą. Jednocześnie nie wypierając się tego, co jest trochę trudne, brzydkie i nie pasuje.
To właśnie psychologia ajurwedyjska daje takie poznanie. Po to, żeby wiedzieć, jak rozwijać, co w sobie rozwijać, jak równoważyć pewne aspekty, żeby dochodzić tam, gdzie chcemy dochodzić.
Ale nigdy nie chcemy swoich aspektów zamykać w piwnicy i na kłódkę, żeby nikt nie widział, że ja jestem też taka, tylko chcemy uzdrawiać i prowadzić je to do światła.
Kochana,
wszystkiego dobrego na drodze samopoznania!
- Dzisiaj rozpoczynamy zapisy do wyjątkowego kursu Psychologii Ajurwedyjskiej, który przynosi głębokie zrozumienie psychiki i subtelnych aspektów dosz, czyli tego, jak dosze manifestują się na poziomie umysłu. Jest to unikalny kurs w skali Polski i świata, w tej edycji w zupełnie nowej odsłonie. Sprawdź, jak to jest, gdy nie musisz zmieniać się na siłę, tylko przekuwasz swoje cechy w swoje potencjały.
- Intryguje Cię psychologia ajurwedyjska? Zajrzyj do mojej książki „Zdrowie psychiczne z Ajurwedą. Poskładasz się w całość”, dostępnej także w formie e-booka. Możesz zerknąć też do Cyklu artykułów o psychologii ajurwedyjskiej.
- Jeśli chciałabyś poznać jakości doszy Vata i Pitta w trochę innej odsłonie – poprzez medytację i doznania wzrokowe, to sprawdź książki Esencja Vaty i Esencja Pitty. Do każdego egzemplarza dołączam zestaw kart, które dodatkowo harmonizują dosze. Jest to także piękny pomysł na prezent, idealnie skrojony na obecne czasy.