Często nasze dolegliwości fizyczne mają źródło w sferze niefizycznej. Zobacz, jaką cenę zapłaciła Karolina, gdy zapomniała o swojej wolności. O podstawowym prawie. To może być wolność podejmowania decyzji, działania w zgodzie ze swoim sercem i powołaniem. Poznaj historię Karoliny, która dzięki Ajurwedzie znów czuje się wolna.
Powieka drży mi nieznośnie…
Wczoraj bolał mnie brzuch…
Przedwczoraj kolano…
Przypadkowe dolegliwości, które jak w kalejdoskopie zmieniają się z dnia na dzień. Przychodzą i odchodzą, oblewając mnie swoim bólem. Bardzo irytujące. Podskórnie wiem, że to ma związek z moją niezależnością, a raczej jej utratą.
Zawsze miałam wolność, czasami aż zanadto. Były momenty, że chciałam, aby rodzice czegoś mi zakazali albo coś mi nakazali… Ale potem, słuchając opowieści znajomych, jak są „zniewoleni” przez swoich rodziców, czułam, że jestem moim bardzo wdzięczna.
Z tej wolności narodziła się moja odpowiedzialność. Osobista etyka. Awers i rewers. Pozwoliło mi to dotykać różnych sytuacji, ale też parę razy się nieźle sparzyć.
A potem zostałam mamą. Przepiękne doświadczenie, ale też setki nieprzespanych nocy, milion rutynowych czynności, robienie rzeczy nie w tym czasie, kiedy by się chciało. A jeszcze to wszystko działo się z dala od domu, gdy byłam zatopiona w innej kulturze…
Stopniowo oddawałam milimetry mojej wolności w domu, w kontaktach z innymi, w życiu. Co jakiś czas docierało do mnie, że mi to doskwiera, niczym drapiący wełniany sweter.
Przekonywałam samą siebie, że ciepło tego swetra jest ważniejsze niż drapiąca nitka. Spadałam w przepaść. Na dnie zobaczyłam swoją monetę, odwróconą na słowie „odpowiedzialność”.
Wiedziałam, że chcąc odzyskać wolność, muszę zebrać się w sobie i powoli odgrzebać swoją siłę.
Bardziej niż kiedykolwiek zaczęłam dbać o podstawowe potrzeby – regularny sen, odżywcze jedzenie, bycie w ciszy…
Z wielkimi oczami czytałam zalecenia balansujące dosze. Ucieszyłam się, że intuicja dobrze mi podpowiedziała. Pojawiła się olbrzymia ulga, że nie muszę wymyślać koła od nowa. Mogłam czerpać pełnymi garściami z 5-tysięcznej tradycji!
Z czasem odkleiłam tę monetę z dna i zobaczyłam drugą stronę – wolność. Jeszcze jest trochę zaśniedziała, ale przy intensywnym pocieraniu zaczyna wyłaniać się jej blask.
Ajurweda pokazała mi, jak zaopiekować się ciałem. Otworzyła przestrzeń na umysł, emocje, relacje. Teraz dotykam duszy. To niesamowite, że w Ajurwedzie można znaleźć odpowiedzi na tyle pytań i wątpliwości.
Ajurwedo i Tobie Mario, jej orędowniczko, DZIĘKUJĘ.