Słodki smak w ujęciu Ajurwedy jest smakiem najważniejszym. Odpowiada za budowanie i odżywianie naszego ciała. Słodkie jest mleko matki, czyli nasz pierwszy pokarm. Dlatego kojarzymy ten smak z czymś bezpiecznym i przyjemnym. Dlatego jeśli mamy jakieś niezaspokojone potrzeby, na poziomie fizycznym bądź emocjonalnym, często odruchowo tego nasycenia szukamy w słodyczach. Jaka taka cukrowa kompensacja wpływa na poszczególne dosze?
O zaburzenia Vaty we współczesnych świecie nietrudno. Słodki smak jest jedną z dróg do balansowania królowej wszystkich dosz. Jest jednak pewien warunek: to powinna być naturalna słodycz. Pochodząca z pełnoziarnistych zbóż, kasz, ryżu, warzyw i owoców.
Syntetyczny, mocno stężony cukier, nie będzie równoważyć Vaty. Jest odarty ze swoich właściwości odżywczych i jest go zdecydowanie za dużo. W zasadzie nieograniczony dostęp do cukru to stosunkowo nowa rzeczywistość.
Człowiek pierwotny miał okazję zjedzenia czegoś słodkiego, jak dobrał się do ula, w którym było trochę miodu. Później doszły pszenica, owoce, warzywa… i to było tyle. Jeszcze w XX w. słodycze były czymś bardzo odświętnym.
Dziś? Hulaj dusza, piekła nie ma.
Sztuczny, skondensowany słodki smak jest więc czymś, co towarzyszy nam od niedawna. Historia cukru w tej postaci to jednocześnie historia nasilających się chorób cywilizacyjnych, co nie jest przypadkowe.
Syntetyczny cukier, zaraz po kawie, w dłuższej perspektywie jest drugim najsilniejszym czynnikiem zaburzającym Vatę.
A skoro Vata odpowiada za układ nerwowy, układ pokarmowy, dobrostan psychiczny, krążenie, hormony i układ rozrodczy, to efekty tych zaburzeń można znaleźć na każdym kroku i w całym ciele.
Cukier w przypadku Vaty działa bardzo podstępnie. Na krótką metę będzie ją balansował. Będzie miał działanie uziemiające. Sprawi, że rozedrgana i bujająca w obłokach Vata wyhamuje i poczucie grunt pod stopami. I byłoby to całkiem fajne odczucie, gdyby nie to, że najczęściej będzie to ugruntowanie w labiryncie. Cukier zamyka Vatę w miejscu, gdzie jest przytulnie, cicho i ciepło. Po chwili okazuje się jednak, że nie do końca wiadomo, jak z to miejsce opuścić.
Po początkowej fazie ukojenia pojawia się poczucie zagubienia i niemożności znalezienia wyjścia.
Cukier i Pitta to para innego rodzaju. Tej doszy nie ciągnie do snickersów i ptasiego mleczka. Swoją cukrową miłość kieruje przede wszystkim w stronę chleba oraz ziemniaków i różnych makaronów.
Jednocześnie Pitta ma tendencję do bycia zbyt zakwaszoną. Równowaga kwasowo-zasadowa u tej doszy ciąży w stronę kwasów.
Nadmiar słodkich rzeczy w diecie to zakwaszenie będzie tylko podbijać. A to z kolei może prowadzić do rozwijania się różnych Pitta-dolegliwości: biegunki, zgagi czy problemów ze skórą.
Kapha ogólnie lubi jeść, ale wręcz ubóstwia wszystko co słodkie, zbożowe. To dosza, która ma te same właściwości, co słodki smak. Dlatego kiedy je dużo zbóż, słodkich warzyw i owoców, wytrąca się z równowagi. Staje się cięższa, letargiczna i rozleniwiona. Tak samo reaguje jej układ trawienny.
Nic dziwnego, że Ajurweda zaleca Kaphie zdecydowany umiar w kwestii słodkiego smaku w codziennej diecie.
Niezależnie od tego, jaką doszą jesteś, warto, żebyś zapamiętała jedną rzecz: cukier uzależnia. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że działa równie uzależniająco co kokaina czy heroina. To substancja psychoaktywna, powodująca uwalnianie dopaminy.
Dlatego czasem, by się wyrwać z labiryntu, w którym osadził Cię cukier, nie wystarczy silna wola. Jeśli czujesz, że ten temat jest dla Ciebie niepokojący, zbadaj się. Warto wiedzieć, na czym stoisz. A jeśli już masz problemy, u podłoża których leży cukier, poszukaj holistycznego wsparcia. Bo cukier oddziałuje równie mocno na ciało, umysł i ducha.