Zapraszam Cię do przeczytania rozmowy z dziewczynami, które ukończyły Szkołę Ajurwedy część pierwszą. Wszystkie zdecydowały się na kontynuację kursu, i zdobycie umiejętności konsultantki Ajurwedy. Warto posłuchać co mają do powiedzenia. Zadaję im kilka pytań na temat szkoły i ich drogi do Ajurwedy.
Jestem psychologiem i dietetykiem. Do Ajurwedy trafiłam poprzez jogę ale też byłam bardzo zmęczona tradycyjną dietetyką i szukałam czegoś dla siebie. Znalazłam tutaj zupełnie inne podejście, które mnie zafascynowało na tyle, że nie jestem w stanie wrócić już do poprzedniej pracy. Jestem świeżo po Panchakarmie. Czuję się doskonale. Gdybyście zobaczyły mnie we wcześniejszym wcieleniu i porównały to wrażenie byłoby duże.
Zapisując się na kurs nie myślałam o powrocie do pracy, szukałam czegoś dla siebie. Chciałam pomóc sobie, synowi, mojej rodzinie. W tej chwili myślę, żeby też pomagać innym. Mam wąską grupę docelową.
Mam takie marzenie, żeby wyprowadzić się z rodziną na ciepłą wyspę kanaryjską i tam stworzyć takie miejsce, do którego mogłyby przyjeżdżać rodziny z dziećmi z niepełnosprawnościami i gdzie mogliby dostać trochę ciepła, porady, masaż, jogę. Miejsce, które żyłoby Ajurwedą.
Już mi się to klaruje powoli dzięki Panchakarmie, która bardzo mi pomogła. Mój syn cierpi na autyzm, więc zaburzenie Vaty, które też zaburza Vatę u członków rodziny. Ajurweda ma tutaj dużo narzędzi, które pomagają tę Vatę balansować z godziny na godzinę. To, czego nauczyłam się na kursie, stosowałam u syna. Zaczęliśmy od masażu stóp, rąk, głowy. Widzimy, że to pomaga.
Również jestem psychologiem. Na codzień prowadzę szkolenia z zarządzania stresem. Czegoś mi brakowało i Ajurweda pięknie mi wszystko dopełniła. Ajurweda staje się życiem, to jest życie po prostu. Szkolę ludzi w biznesie i kładę nacisk na dietetykę i na to, że jeśli chcą zapanować nad stresem to muszą holistycznie podejść do swojego życia.
Chcę pomagać ludziom opanowywać stres poprzez to, czego nauczyłam się na kursie. Wszystko to wdrożyłam w życie. Znajomi pytają, co zrobiłam, że u mnie jest tak super. Oprócz tego zaczynają się wokół mnie dziać bardzo fajne rzeczy, więc ludzie masowo zapisują się do mnie na konsultacje, na razie znajomi.
Już po tygodniu wdrażania bardzo prostych zaleceń widzą ogromną różnicę. Ajurweda zmienia życie. Warto tym żyć. To są naprawdę bardzo proste zasady.
Ja w trakcie kursu zmieniłam 60% swojego życia. Zakończyłam toksyczne relacje i zaczęłam wdrażać zasady Ajurwedy w życie. Kiedy porównuję siebie sprzed kursu i teraz, to jest zmiana o 180 stopni.
Jestem z wykształcenia geologiem, więc wykonuję zawód niezwiązany ze zdrowiem psychicznym, fizycznym czy masowaniem. Mimo to, podchodzę do Ajurwedy w wydaniu psychologicznym bez kompleksów. Zaczęłam od kursu Oczyszczania, potem był kurs Odchudzania. Konsekwencją była Szkoła Ajurwedy.
Jak się wejdzie na tę ścieżkę, to trudno zamknąć się na tę wiedzę.
Moja metamorfoza była spektakularna. Schudłam 21 kg. Ludzie kontaktują się ze mną widząc moją przemianę, bo chcą, żeby im pomóc zrobić to samo. Piszę bloga kulinarnego. Nie będzie dla mnie problemem komponowanie przepisów dla kogoś.
Ja również nie jestem już najmłodsza ale całe życie się uczę. Uważam, że póki umysł chłonie, mamy chęć, energię do działania, to nia ma problemu. Ciągle czegoś nowego dotykam, próbuję, jestem trochę wariatką pod tym względem. Mam tak zwaną ciepłą posadkę, jak u Pana Boga za piecem ale widzę się na nowej ścieżce zawodowej, na wyjściu z takiego bezpiecznego zawodu.
Ja tak myślę, że dopóki gdzieś szukasz, uczysz się i zawędrowałaś do Marii, do Ajurwedy, to znaczy, że jesteś młoda duchem i to jest jeszcze czas. Ja też nie wiem, gdzie mnie ta droga zawiedzie, czego się będę uczyła za 5 czy 10 lat. Ale chcę się uczyć. Myślę, że nigdy nie jest za późno.
Jeśli chodzi o konsultacje, to konsultuję znajomych. Oni się zgłaszają, więc myślę, że zapotrzebowanie jest spore. Ludzie widzą, że coś się u mnie zmienia, inaczej wyglądam, inaczej funkcjonuję i zaczynają pytać. Nie wszyscy wiedzą, co to jest Ajurweda, więc trzeba tłumaczyć w prosty sposób bez zarzucania mądrymi terminami. Mówić po prostu i zacząć od prostych wskazówek, które można zastosować od razu. I ten człowiek idzie, coś tam drobnego zmienia i wraca po więcej, bo widzi efekt nawet po jednej konsultacji.
Jest bardzo duży popyt. Kiedy tylko zaczynam mówić, czym się zajmuję, ludzie od razu chcą, żeby im robić konsultacje. Jeśli chodzi o utrzymanie z konsultacji, tego jeszcze nie wiem, natomiast jeśli chodzi o popularność to jak najbardziej. Coraz więcej ludzi widzi w tym wartość.
Jestem na etapie konsultacji tych znajomych, którzy tego chcą. Przez to, że schudłam, zmieniłam się, mam radość życia, jestem promienna, jestem ambasadorką Ajurwedy. Przed kursem byłam trochę innym człowiekiem, więc ludzie widząc moją przemianę i też tak chcą. Obiecałam znajomym, że przez rok nie wezmę od nich nawet złotówki, będę się na nich uczyć. Jak oni wyjdą w świat ze zmianami, które inni zauważą, to przyprowadzą mi klientów.
W trakcie kursu zaczęłam wdrażać Ajurwedę w życie. Trudno nie wdrożyć, kiedy jest ten wstęp. Ja mam bardzo duże zapotrzebowanie na konkrety, wiedzę. W połowie kursu zrozumiałam, że ten wstęp był bardzo ważny. Pozwolił mi zacząć tym żyć.
Ja przyszłam szukać czegoś dla siebie. Zapisując się nie myślałam o powrocie do pracy. Byłam na innym etapie. Chciałam pomóc synowi, pomóc sobie. Startowa pozycja była tylko dla siebie. W tej chwili myślę, żeby też pomagać innym. Jeżeli zaopiekujemy się tym swoim najczulszym miejscem, gdzie mamy największe cierpienie, największą traumę, to może stać się naszą największą siłą. Uwrażliwia nas to i lepiej rozumiemy problemy, z którymi nasi klienci mogą przyjść.
Ajurweda pociągała mnie przez ostatni rok przez to, że uczestniczyłam też w kursie Oczyszczania z Ajurwedą. Był też kurs Odchudzania i ta wiedza się układała. Kupiłam więc następny kurs. Weszłam w to nieświadoma, gdzie wyląduję. Tak, jak mówiłaś: zmień na busoli kurs o jeden stopień, a wylądujesz w zupełnie innym miejscu. Ta wiedza nas wszystkie zmieniła. Niesamowicie. Nie umiem powiedzieć, jak to się stało.
Trudno to w jednym zdaniu ująć. Pomyślałam, że w tym kursie możemy zobaczyć pozytywne i takie nieprzyjemne strony każdej z nas. Czyli widzimy, że każda dosza ma plusy i minusy i ja wyniosłam z kursu akceptację, że są osoby, które tak mają i tak będą mieć. Ja muszę z tym żyć i one też. Jest ta świadomość. I co jeszcze? Ajurweda to po prostu życie.
Ja mam lepsze zrozumienie siebie i innych ludzi. To zrozumienie i akceptacja jest na początku leczenia. To jest punkt startowy. To mi bardzo pomaga. No i zaskakująca dla mnie diagnoza. Kapha pracuje we mnie nieustająco i to jest proces terapeutyczny. Zaczął się i trwa. To mnie wzmacnia.
Kiedyś byłam bardzo oceniającą osobą, a teraz mam wiele empatii w sobie. Rozumiem, że człowiek jest huśtawką dosz, że one w nim szaleją. Mam dużo zrozumienia dla ludzi, zrobiłam się tolerancyjna. Nauczyłam się akceptować siebie, ludzi i ich słabości. Kiedyś na to inaczej patrzyłam.