Seksualność, szczególnie ta kobieca, to temat, który ostatnio coraz częściej pojawia się w przestrzeni publicznej. W tym wpisie chcę Ci przybliżyć kilka moich przemyśleń na temat seksualności z perspektywy Ajurwedy i doświadczania swojego ciała w pełny i dojrzały sposób.
Dostałam kiedyś propozycję uczestnictwa w „livie” na temat seksualności z perspektywy Ajurwedy. Wydarzenie miało odbyć się o 21. Odpowiedziałam, że ten czas w ciągu dnia mam zarezerwowany dla męża i odbywam wtedy zajęcia praktyczne z tematu seksualności…
Wieczór to czas Kaphy, najlepszy moment na doświadczanie różnych rzeczy, wyjście ze strefy wymyślania, analizowania, projektowania. To czas na bycie ze sobą. Kąpiel, przytulanie dzieci do snu, rozmowę, czułość i bliskość.
Jeśli w tę przestrzeń zacznę zapraszać uczenie się, spotkania i gadanie, to tracisz okazję na praktykę.
Jak wygląda Twój rytm dnia? Czy wieczór jest czasem, w którym podnosisz sobie w świadomy sposób element Kaphy?
Kapha, czyli element ciężkości, stabilności, ale też czułości, przytulania, otaczania się miłością w bardzo fizyczny sposób. Czy to, co robisz wieczorami, sprzyja temu, żebyś rzeczywiście mogła cieszyć się z obcowania ze swoim ciałem albo z ciałem drugiego człowieka? Czy raczej ustawiasz sobie plan zajęć tak, że trudno tam wcisnąć celebrowanie seksualności?
Jeśli dwa razy w tygodniu masz jogę o godzinie 20, to jest jeszcze jakiś rodzaj równowagi. Ale jeśli w całym tygodniu notorycznie w czasie, który mógłby być związany z seksualnością, coś innego jest ważne, to myślę, że warto się temu przyjrzeć.
Zaproś do swojej wieczornej części dnia więcej aktywności związanych z czuciem i byciem. Myślenie, poznawanie, analizowanie przesuń na wcześniejsze godziny, w których rządzą Pitta i Vata.
Małżeństwo z dwójką małych dzieci. On jest fanem sportu, którego relacje są dostępne w późnych godzinach wieczornych. Ona ma nawyk przynoszenia pracy do domu.
Historia jakich wiele. Może również Twoja?
W tym jedynym czasie, kiedy moglibyście naprawdę się spotkać i podjąć próbę zrobienia czegoś razem, na pierwszym miejscu jest praca i telewizja.
Przy czym to „coś” razem nie musi od razu oznaczać pójścia ze sobą do łóżka.
Wieczorny seks to wypadkowa tego, jak zaczynacie dzień, jak się witacie, jak ze sobą rozmawiacie, jak ze sobą obcujecie – gesty, spojrzenia, przysługi… Wszystko to, co na pierwszy rzut oka nie ma wiele wspólnego ze sferą seksualną. Kto pójdzie po masło, gdy go zabraknie? Kto komu zrobi śniadanie? Coś poda, zaoferuje? Może to być gest zaparzenia herbaty lub inny drobiazg, który akurat dla Ciebie ma znaczenie.
Jeśli tej porannej bliskości jest mało, to często wieczór staje się momentem, w którym można zacząć tę relację budować, niekoniecznie od razu wskakując do łóżka.
Zdarza się, że ciężko jest ruszyć z utartych schematów, przełamać wieczorną rutynę polegającą na leżeniu na kanapie i oglądaniu telewizji.
Pomocne może być wyjście na zewnątrz, do innego kontekstu. Przestrzeń publiczna może otworzyć jakości, do których nie macie dostępu będąc w domu. I umożliwić zbliżenie się.
Jeśli chcesz, żeby jakiś element znalazł się w Twoim dniu, to musisz nadać mu ważność, zdecydować, że chcesz, żeby się wydarzył, a potem tak zorganizować różne obszary swojego życia, żeby rzeczywiście sobie to umożliwić.
Samo nic się nie wydarzy.
Budowanie bliskości i szansy na to, żeby życie seksualne było satysfakcjonujące, nie sprowadza się tylko do sypialni. Na sypialni się kończy, a zaczyna się dużo wcześniej, w różnych przestrzeniach.
Jeśli widzisz braki w sferze swojego życia seksualnego, zobacz czy nie potrzebujesz zmiany rytmu dnia, odłożenia telefonu, wyłączenia telewizora.
Seks to jedna z najbardziej naturalnych dla nas aktywności. Aby rozkwitnąć, potrzebuje tak samo naturalnych i prostych działań – na co dzień.