Kapha jest zawsze zarazem najprostsza i najtrudniejsza w obsłudze. Dlaczego najtrudniejsza? Bo te najmniejsze, najprostsze zmiany są dla Kaphy bardzo trudne.
Kapha jest stała i w gruncie rzeczy nie lubi zmian.
Kapha ma tendencję, żeby chodzić spać późno, przez co wstaje późnym rankiem i ma poczucie, że jest zamulona i ciężko się jej myśli. Mija kilka godzin zanim się rozkręci na dobre i jest w stanie korzystać ze swoich mocnych stron.
Natomiast, jeśli pójdzie spać wcześniej i wstanie wcześniej, będzie rześka i będzie w stanie korzystać ze wszystkich swoich cudownych zdolności dużo, dużo wcześniej. A wraz z nią ludzie, którzy ją otaczają.
Dlatego, że to zupełnie spowalnia jej metabolizm i pogłębia w niej poczucie zamglenia.
Dla Kaphy istotna jest praktyka medytacji, która w jej przypadku odżywia układ nerwowy i dodaje jeszcze więcej stabilności emocjonalnej.
Ten element w ciele każdego człowieka, który wiąże ze stabilnością i zadowoleniem z tego, co jest to właśnie element Kaphy. Można powiedzieć, że odpowiada ona, w gruncie rzeczy, za komfort na poziomie układu nerwowego.
To, co ważne dla Kaphy i szczególnie użyteczne to aromaterapia. W gruncie rzeczy dla każdej doszy aromaterapia jest czymś bardzo godnym polecenia.
Dla Pitty najbardziej wskazana jest róża, która pomaga otwierać serca i lawenda, która pomaga łagodzić złość.
Z kolei dla Vaty najbardziej wskazane jest drzewo sandałowe i olibanum czyli kadzidło indyjskie. Vata lubi też paczuli. Vata lubi drzewne zapachy, bo szuka tych elementów, których sama nie ma.
Kapha lubi zapachy świeże, cytrusowe, które ją budzą do życia.
Dla Kaphy wyzwaniem jest to, żeby się otworzyć na nowe pomysły i ludzi. Żeby wyjść ze swojego, zamkniętego, konserwatywnego i utartego stylu życia, w którym wszystko jest poukładane. Po to, żeby spróbować czegoś nowego.
Kapha jest niesamowitą doszą. Bardzo twórczą i ambitną, choć w zupełnie inny sposób niż Vata i Pitta. Natomiast, jeśli nie ma stymulacji intelektualnej, nie czyta inspirujących książek lub nie spotyka się z inspirującymi ludźmi, to po prostu utyka w miejscu.
Wszyscy sporo na tym tracą, bo Kapha tak naprawdę ma całą baterię umiejętności, które są szalenie cenione w dzisiejszym czasie i świetnie równoważą Vatę, której każdy z nas dzisiaj ma za dużo.
Zrób coś, co sprawi, że poczujesz dreszczyk zmiany lub emocji. Nawet prozaiczne wyzwanie dotyczące tego, że kupisz inne pieczywo czy jogurt brzoskwiniowy zamiast jagodowego, sprawi, że wyjdziesz z pewnego rodzaju sztywności mentalnej. Mimo, że to totalny drobiazg. Bo niestety, masz skłonność do przebywania w swoich pętlach myślowych, które w kółko powtarzasz.
Zrób coś, od czasu do czasu, po to, żeby otworzyć się na zmianę siebie w bardziej pożądaną stronę. Żeby mieć tę możliwość wpłynięcia na siebie. Coś, co zaskoczy nawet i Ciebie.
Zamiast myśleć o tym, że poszłabyś pobiegać, po prostu pójdź na spacer. Zmniejsz wymagania, skoro jesteś świetna w odpoczywaniu, a z natury dość leniwa.
Ruch i bycie blisko natury to dla Ciebie najkorzystniejszy aspekt spaceru. Dostarczy Ci to fizycznego ruchu, który pobudzi Twój umysł i soki w Twoim ciele. Dzięki niemu wydostaniesz się z zastania i pewnego rodzaju letargu.
Jeśli formą ruchu, która Ci pasuje jest spacer – idź na spacer. Jeśli wolisz pojeździć na rowerze – wskakuj na rower. Lubisz pływać – popływaj. Rób to, co możesz z tym, co masz.
Jako Kapha masz skłonności do tego, żeby pocieszać się jedząc. Im słodsze, im bardziej puszyste, tym lepiej.
Natomiast, jeśli nie wierzysz mi na słowo to uwierz w mądrość Ajurwedy. Nauki, która jest stara i sprawdzona. Zamiast kolejnego pączka i snickersa, wybierz spacer lub jakąś inną formę aktywności fizycznej.
Bardziej subtelne i szczegółowe zalecenia mają większy sens w kontekście indywidualnym, kiedy jest czas na to, żeby wziąć pod uwagę to, jak się rozwijało nasze życie od samego początku. Od momentu poczęcia, ciąży, przyjścia na świat.
Myślę, że piękną częścią psychologii ajurwedyjskiej jest uczenie się tego, w jaki sposób te wydarzenia wpłynęły na to, jacy jesteśmy dzisiaj.