Stawiasz pierwsze kroki na drodze Ajurwedy i zastanawiasz się, od czego zacząć? Chciałabyś dowiedzieć się czegoś o jej historii i głównych założeniach? A może szukasz informacji o tym, co ją wyróżnia na tle innych systemów wiedzy medycznej?
Ajurweda dla początkujących może wydawać się tematem nie do ogarnięcia. Niepotrzebnie.
Ajurweda, istnieje niezmiennie, już od tysięcy lat. Dużo modnych koncepcji, wyrosłych w latach 90 i później, nie przetrwały ciężkiej próby czasu. Ajurweda jest ta sama, i dzięki temu jest godna zaufania.
W nauce Ajurwedy, możesz poczuć się, jak w domu. Stopniowo w niej się rozgaszczać, poznawać i lepiej rozumieć.
Zapraszam Cię do wysłuchania nagrania, i zapoznania się z fenomenem Ajurwedy.
Ajurweda jest wiedzą, która jest obecna w naszej tradycji, w naszym człowieczeństwie od 5 tysięcy lat. To znaczy, że uniknęła tego mechanizmu zapadki kulturowej, mechanizmu, który sprawia, że rzeczy, które nie działają, po prostu zapadają się w odmętach przeszłości, i przechodziła przez niezliczone pokolenia lekarzy i klientów, pacjentów, babć, córek, wnuczek, przez niezliczone pokolenia ludzi, którzy sobie ją przekazywali. Przechodziła jako wiedza o życiu, bardzo rozległa, bardzo holistyczna, obejmująca aspekty dotyczące ciała, czyli tego wszystkiego, co łączy się z naszą fizycznością, obejmująca aspekty tego, co łączy się z naszą mentalnością, czyli naszego umysłu, naszych emocji, ale również tego, co łączy się z naszą duchowością.
Ciało, umysł i duch, te trzy aspekty są podstawą takiego holistycznego zdrowia, zdrowia w ujęciu Ajurwedy. Ja mam do Ajurwedy bardzo osobisty stosunek, traktuję ją jako tradycję, która stara, sprawdzona, ale też godna zaufania i która stanowi dla mnie oparcie w czasach, w których jest bardzo duży szum informacyjny.
Kiedy mam jakiekolwiek wątpliwości dotyczące tego, czy ciepłe, czy zimne, czy mleko, czy masło, czy, nie wiem, taki ziemniak, czy inny, to w pierwszej kolejności sięgam po teksty ajurwedyjskie, po źródła ajurwedyjskie, opierając się na wiedzy, która nie zmieniła się od tysięcy lat. Dla mnie jest to gwarancja tego, że ta wiedza jest nienacechowana takimi przekazami marketingowymi. Innymi słowy zauważyłam, że jeśli komuś zależy, żebyśmy kupowali na przykład komosę, to nagle całe media i wszystkie źródła mówiące o zdrowiu huczą na temat komosy, bo to promowanie informacji dotyczącej komosy ma na celu marketing tego produktu, kupowanie tego produktu po prostu.
Nie mam nic przeciwko komosie, ale chcę Ci pokazać pewien sposób i to się dzieje też na płaszczyźnie badań naukowych. Jeśli firmom, które lansują pewne produkty, style odżywiania czy koncepcje zdrowotne, zależy na przekazywaniu pewnych informacji, to obudowują to przekazami reklamowymi albo przekazami pseudonaukowymi, które mają udowadniać skuteczność czegoś albo obalać skuteczność czegoś.
Czas pokazuje, że w większości te koncepcje są nietrafione, nie przeżywają próby czasu i diety, które były bardzo popularne w latach 90., w 2000 roku, 2010, dzisiaj są po prostu echem dawno minionej przeszłości.
Ajurweda jest ta sama od 5 tysięcy lat, właściwie się nie zmienia. Trochę będę mówić o tym, jak ona się rozwijała, ale właściwie się nie zmienia, co jest dla mnie bardzo ważną informacją i to chciałabym, żebyś sobie zapamiętała przede wszystkim. Ona dzięki temu jest godna zaufania. I jeśli będziesz jej uczyć teraz, to bądź pewna, że jak do niej sięgniesz za rok, za 2, za 3 czy za 10, ona będzie taka sama. Dzięki temu możesz ją poznawać wszerz, w głąb, jeszcze bardziej, rozwijać tą mądrość, która jest w niej spakowana, bez konieczności sięgania do innego paradygmatu, do innej koncepcji. Możesz poczuć się w Ajurwedzie jak w domu i stopniowo, coraz lepiej rozumieć całą tą mądrość, którą ona nam przekazuje.
Chciałabym Ci jeszcze powiedzieć o takim fenomenie, z którym być może się spotkałaś, bo Ajurweda wchodzi teraz bardzo prężnie do świata Zachodu. Przez lata była w naszej kulturze nieobecna wprost, ale była obecna w medycynie ludowej, w medycynie europejskiej i nie tylko poprzez wpływy, poprzez ludzi, którzy podróżowali do Indii i z Indii przynosili pewne koncepcje i rozwijali je na gruncie europejskim. Uwielbiam śledzić wątki, które łączą polską medycynę ludową z Ajurwedą, one w bardzo wielu miejscach są spójne i pięknie widać, jak ta prastara Ajurweda inspirowała lekarzy, ale też zwyczajnych ludzi do korzystania z podobnych technik, z podobnego zrozumienia i z podobnych sposobów profilaktyki i leczenia.
Jednak tak teraz, przez ostatnie powiedzmy 20 lat, może 30, ja na pewno doświadczam tego przez ostatnie 15 lat, zainteresowanie Ajurwedą na Zachodzie jest naprawdę bardzo duże. Problem polega na tym albo nie problem, tylko specyfika, że jakoś na Zachodzie interesujemy się przede wszystkim tym, co dotyczy ciała. Pamiętasz, jak mówiłam Ci wcześniej, że Ajurweda dotyczy tych trzech obszarów, ciała, umysłu i ducha, to znaczy, że Ajurweda dzisiaj cielesna to jest 30% Ajurwedy, 33 i kawałek, Ajurweda, ta dotycząca umysłu, psychologia ajurwedyjska, psychiatria ajurwedyjska, to jest kolejne 33 i kawałek, a ta ostatnia ćwiartka to jest Ajurweda, nie ćwiartka, tylko ta ostatnia, 3 część to jest Ajurweda dotycząca duchowości.
I teraz, kiedy my na Zachodzie interesujemy się tym wszystkim, co dotyczy ciała, a interesują nas, tak jak popatrzysz na ofertę różnych miejsc i na to, o czym się najczęściej pisze w sieci, to interesują nas masaże, interesują nas kosmetyki, interesują nas sposoby na odmładzanie, rasajany, czyli zioła odmładzające, adaptogeny, czyli zioła wpływające na to, jak przeżywamy stres, w ogóle zioła ajurwedyjskie, różnego rodzaju sposoby dbania o ciało, czyścik do języka, olejowanie ciała, płukanie ust olejem, wszystkie te nawet bardzo różnorodne, piękne i skuteczne techniki, one dotyczą 33% Ajurwedy, one dotyczą 1/3 tego, co Ajurweda ma nam do zaoferowania.
Chciałabym, żebyś o tym pamiętała, wiedząc, że możesz korzystać z Ajurwedy w sposób holistyczny i Ajurweda to nie jest tylko ciało. To jest ciało, ale to jest też umysł. I to jest mój konik. Z racji tego, że mam wykształcenie psychologiczne bardzo się odnalazłam, studiując ajurwedyjską psychologię i analizując to, jak funkcjonuje nasz umysł i nasze emocje.
To, co współczesna medycyna nazywa psychosomatyką, czyli powiązaniami między umysłem a ciałem, sposobem, w jaki myśli tłumaczą się na zaburzenia albo zdrowie i w drugą stronę, sposobem, w jaki zaburzenia w ciele tłumaczą się na myśli czy przekładają się na myśli, to jest fascynujący obszar. I powiem Ci szczerze, że większość klientek, które do mnie przychodzą, to są klientki, które przychodzą, właśnie jakby mając trudności z tymi obszarami psychosomatycznymi, z obszarami umysłu i z obszarami ciała.
Jednocześnie przychodzą rozczarowane tym, że do tej pory lekarze czy inni specjaliści patrzyli na nich właśnie w taki sposób redukujący, redukcjonistyczny, patrząc tylko na ciało, a na to ciało patrząc jeszcze fragmentarycznie, czyli badając wątrobę w oddzieleniu od reszty ciała, badając zdrowie serca w oddzieleniu od reszty ciała. Ten 3 aspekt, który też bardzo mnie pociąga i jest bardzo obecny w mojej praktyce i w moim życiu, to jest aspekt duchowości, czyli poczucie, że wiesz, kim jesteś, wiesz, jaka jest Twoja natura i wiesz, do czego zostałaś powołana w tym życiu.
Ja, jak przedstawiam się i mówię, że moją misją jest to, żeby Ajurweda była zrozumiała i dostępna. To jest prawda, to jest moja dharma, poświęcam w tej chwili już 7 czy 8 za chwilkę będzie rok życia na to, żeby uczyć Ajurwedy i żeby z nią docierać. Ten aspekt zakorzenienia w świecie duchowości, czyli takiej właśnie świadomości, jaka jest Twoja prawdziwa natura, czemu Ty chcesz poświęcić swoje życie, jaka jest natura ludzi, z którymi się spotykasz i przede wszystkim, jaki jest Twój kontakt z boskością, wszystko jedno, czy chcesz ją nazywać Jezus, Krishna, Budda czy jakkolwiek, natura czy ten kontakt z boskością, z duchowością jest obecny w Twoim codziennym życiu czy też z jakiegoś powodu został z niego wyrwany i po tym wyrwaniu pozostaje dosłownie taka wyrwa w Tobie i w tym, jak Ty przeżywasz swoje życie. Bo skoro tego 1 aspektu w nim nie ma, to przeżycie zdrowia siłą rzeczy nie będzie przeżyciem holistycznym. Bo to nie jest takie sobie gadanie tylko teoretyczne, że ja tu teraz wam mówię, że holistyczne.
W praktyce, kiedy przychodzi klientka do kursu online, który prowadzę, czy na jakąkolwiek inną formę, to ja, żeby jej zdrowie dotyczyło zdrowia na poziomie ciała, to, jak ona się odżywia, to, jak ona śpi, to, co ona pije, to, jak ona się wypróżnia, wszystkie te drobiazgowe rzeczy dotyczące funkcjonowania ciała bardzo mnie interesują i jakby zestaw materiałów tego dotyczy czy całe kursy dotyczą ciała, ale równie mocno interesuje mnie to, jakie myśli chodzą jej po głowie, jak ona reaguje na innych ludzi, co ona myśli o sobie samej.
W tej sferze myślowej są też te właśnie powtarzające się myśli, przekonania na swój temat, są też emocje, jak reaguję, kiedy coś się nie dzieje tak jakbym chciała, kiedy coś jest, nie wiem, za długo, za krótko, za późno, za wcześnie, inaczej niż sobie to wyobrażałam, i jest też ten aspekt duchowości, kiedy tak patrzę na klientkę, to ją widzę. Mało tego, klienci uczą się tak patrzeć na siebie. Nie wystarczy tylko jeść, nie wiem, marchewkę z komosą ryżową, z całym szacunkiem i dla marchewki, i dla komosy ryżowej, łykać zioła i smarować się olejem. Tu potrzeba wejścia z ajurwedą na poziom umysłowy, na poziom higieny psychicznej, zdrowia psychicznego oraz na poziom duchowy.
Chciałabym opowiedzieć wam króciutko o historii Ajurwedy, bardzo krótko, żebyś w ogóle zrozumiała, jak stara jest to wiedza. Ajurweda, ta stara, taka prastara Ajurweda, która jest matką współczesnej Ajurwedy, liczy sobie około 5 tysięcy lat i pochodzi z terenów północnych Indii i Pakistanu. To jest bardzo ważna informacja, bo czasem się zarzuca Ajurwedzie i zarzucają to osoby, które nie mają pojęcia o tym, skąd ona pochodzi, że pochodzi z ciepłych rejonów Indii i wobec tego nie jest adekwatna dla osób takich jak my, które żyją w Europie albo w takiej zimnej Polsce.
Otóż nie, Ajurweda, ta stara, pierwotna, pochodzi z tych części Indii i z tych części Pakistanu, które wiedzą, co to jest zima i wiedzą, co to jest sroga zima. Większość ziół stosowanych w Ajurwedzie pochodzi właśnie z Himalajów. To są praktyki przystosowane do klimatu, który ma albo 2, albo 3, albo 4 sezony, ale zdecydowanie ma sezon ciepły i ma sezon zimny, nawet bardzo zimny. Najstarsze wykopaliska archeologiczne znajdują elementy przedmiotów czy jakichś jeszcze innych substancji, które wskazują na używanie i korzystanie z Ajurwedy, i one się datują na 3 i pół tysiąca lat przed naszą erą. Wedy, o których mówi się rożnie, niektórzy mówią, że mają 10 tysięcy lat, inni, że 2 tysiące, nawet jeśli przyjmiemy 2 tysiące, to zobacz, jaka to jest długa tradycja.
Wedy, czyli teksty, które są zapisem tradycji przekazywanej właśnie w obszarach współczesnych Indii, przekazywanej tak jak byśmy powiedzieli, rozumiejąc to na nasze europejskie umysły, z natchnienia. Biblia w tradycji katolickiej, chrześcijańskiej jest księgą przekazywaną z natchnienia Ducha Świętego, to znaczy, że ktoś czegoś doświadczył, zaobserwował, przyjął, załadował jakbym powiedziała współczesnym językiem i przez jakiś czas ta wiedza była przekazywana ustnie z pokolenia na pokolenie, a następnie w którymś momencie została spisana. I dokładnie tak samo jest z wedami, które są właśnie takim zapisem tradycji, objawionej tradycji, przekazanej, tradycji pochodzącej od tak zwanych Riszi, czyli mnichów, mędrców, którym w medytacji objawiło się to, jak zbudowany i skonstruowany jest świat.
I to nie jest takie odjechane jakbyś sobie myślała, bo może myślisz, o kurczę, no to odlot, też tak kiedyś myślałam, ale jest tak, że jeśli wchodzisz w Ajurwedę, przejdziesz oczyszczanie z Ajurwedą, zaczynasz się odżywiać zgodnie z Ajurwedą i z Twoim typem, o którym zaraz jeszcze będę trochę mówić, to pojawia się taka niezwykła jasność w myśleniu i percepcji, i odpowiedzi same do Ciebie przychodzą. Wiesz, co Ci służy, wiesz, co Ci nie służy. Wiesz, z kim wejść w kontakt, a kogo unikać. Wiesz, w jakie przedsięwzięcie czy w jakie działania zawodowe się angażować, a od których trzymać się z daleka.
Przychodzą informacje bezpośrednio z przestrzeni, z Twojej intuicji, z Twojego jasnego osądu, oglądu i widzenia rzeczywistości i to ma mało wspólnego z takim ostrym umysłem, który bardzo szybko wchodzi w taką fazę krytykowania i mówienia, że o, to nie jest tak, tu brakuje, a tam jeszcze coś innego. To chodzi o taki moment bardzo jasnego zrozumienia, jak działa rzeczywistość.
Często te momenty pojawiają się w chwilach takich granicznych, gdy ktoś się rodzi, gdy ktoś umiera, gdy ktoś choruje, gdy grozi nam jakaś utrata, rozłąka, jakaś tragedia, tam czasem rzeczywiście pojawia się taka jasność.
Ci mnisi, o których wcześniej wspominałam, to mnisi, którzy wędrowali z terenów właśnie obecnych północnych Indii i Pakistanu w różne zakątki Azji. Wędrowali do Sri Lanki, wędrowali do Tybetu, wędrowali do Chin, wędrowali do Japonii i w każdym tym miejscu łączyli się, integrowali się z lokalnymi tradycjami i z ich specyfiką, i w ten sposób dawali, wnosili swój wkład w rozwój regionalnych medycyn, stąd też, jak się przyjrzysz medycynie tybetańskiej, to zobaczysz, że ona jest bardzo bliska Ajurwedzie, jak się przyjrzysz medycynie chińskiej, to również zobaczysz dużo podobieństw, również medycyna z Sri Lanki, chociaż jest medycyną ajurwedyjską, ma taki nieco odrębny, wyspowy i buddyjski charakter.
Ta medycyna, która osadziła się w Indiach i która jest współczesną Ajurwedą, również jest troszkę bardziej specyficzna, bo zintegrowana z tym, jak funkcjonują Indie na poziomie właśnie takim obyczajowym, kulturowym, pogodowym, klimatycznym, także kiedy mówię, że Ajurweda jest pramatką medycyny holistycznej, to mówię o tej prastarej tradycji, która później wędrowała, integrowała się i jakby właśnie stawała się częścią lokalnych tradycji.
Połączenia pomiędzy Polską szczególnie, ale całą Europą a medycyną ajurwedyjską są bardzo stare. Zaczęło się od tego, jak w III wieku przed naszą erą Aleksander Wielki błękitnooki najechał północne Indie i tam, bojąc się o swoje życie, otoczył się lokalnymi lekarzami i osobami, które miały sprawdzać, czy jego pożywienie, czy jego woda jest dobra, nadaje się do picia i miały go też leczyć, gdyby coś na niego czyhało.
Kilku lekarzy przywiózł ze sobą z powrotem, trudno powiedzieć, czy była to ich dobra wola, czy był to jego zamysł. W każdym razie tych kilku lekarzy przywiozło ze sobą do Europy teksty ajurwedyjskie, teksty wedyjskie, które trafiły w ręce między innymi Hipokratesa, a potem Galena i stąd też, jak prześledzisz koncepcję 4 soków, 4 typów i w ogóle fundamenty medycyny europejskiej, to zobaczysz, że te fundamenty są bardzo bliskie założeniom Ajurwedy, bo ta Ajurweda przeniknęła do Europy bardzo wcześnie i na nasz taki europejski sposób myślenia, z naszymi tradycjami filozoficznymi stworzyła taką swoją właśnie lokalną wersję.
To jest bardzo ciekawe, bo wiele mądrości, które przekazują nam nasze babcie, nasze mamy, to są mądrości bardzo spójne z Ajurwedą i być może masz też takie doświadczenie jak ja, że chciałaś w którymś momencie od tych mądrości odejść i robić inaczej niż uczyła Cię babcia, niż uczyła Cię mama, ale z biegiem czasu okazywało się, że jednak w tych ich rytmach dnia, które one instalowały od początku w naszym życiu, w tym sposobie gotowania, było bardzo dużo takiej właśnie, takiej prawdziwej mądrości, która służy zdrowiu.
Ajurweda miała też swój taki ciężki czas, kiedy była zakazana i jej praktykowanie było zakazane, i ukrywała się w podziemiach, nie można było z niej skorzystać, natomiast teraz zupełnie inaczej to funkcjonuje i teraz Ajurweda przeżywa takie swoje odrodzenie, Ajurweda odradza się przede wszystkim przez zainteresowanie ludzi Zachodu tą medycyną. Indie stworzyły Ministerstwo Jogi i Ajurwedy wtedy, jak zobaczyły, że Zachód tak bardzo interesuje się tymi dyscyplinami, że coś musi być na rzeczy i warto się temu przyjrzeć.
Taj jak mówiłam Ci wcześniej, jest to wiedza stara i sprawdzona, która się opiera na obserwacji natury, jest naturalna i neutralna zarazem, bo można ją bardzo łatwo przystosować do różnych osób, szanując ich indywidualność, ale też opierając się na pewnych uniwersalnych prawach. Jest też wiedzą, która bardzo głęboko dzieli, szanuje człowieka i szanuje jego prawo do bycia, doświadczenia, kochania i decydowania. Jest też wiedzą etyczną, w której najważniejsze jest to, żeby zapobiegać pojawieniu się dolegliwości, pojawieniu się chorób i żeby etycznie, w sposób niezafałszowany interesami prowadzić klientów, pacjentów.
Jest też Ajurweda, bo o tym czasem się nie wie, dlatego ja zawsze na tych początkowych lekcjach o tym mówię jest czymś, co w Indiach stosuje się w sposób bardzo formalny, w trakcie studiów trwających około 5 lat, około, bo są różne ścieżki, to jest taka bardziej specjalistyczna informacja, ale zobacz, jakie to ciekawe, że pierwsze szkoły i podręczniki, które uczyły Ajurwedy, powstały jeszcze wcześniej, powstawały jeszcze wcześniej, powstawały też w tym okresie, kiedy Mieszko przyjmował chrzest, koło właśnie 1000, 900 i 1000 roku powstawały takie fundamentalne teksty ajurwedyjskie, które po dziś dzień są w użyciu w szkołach, w których uczą się lekarze medycyny ajurwedyjskiej.
Ajurweda praktykowana w Indiach jest, tak jak powiedziałam, dyscypliną medyczną. Lekarze ajurwedyjscy mają wykształcenie najpierw licencjackie, czyli robią tak zwany bachelor of ajurvedic medicine & surgery, czyli właśnie, czyli licencjat, a potem kontynuują swoją naukę, przechodząc na poziom magisterski, ale jest też druga tradycja i być może miałaś kiedyś albo będziesz miała kontakt z kimś, kto Ajurwedy uczył się w ramach swojej rodziny, w taki sposób, w którym to ojciec praktykujący Ajurwedę przekazuje tą wiedzę swojemu synowi i syn nabywa tą wiedzę dzięki wiedzy ojca.
Na Zachodzie stosunkowo mało mamy lekarzy medycyny ajurwedyjskiej… w ogóle, jeśli mamy, to są to lekarze przyjeżdżający z Indii. Na Zachodzie jest dosłownie w kilku wykształconych na Zachodzie, co wiąże się przede wszystkim z tym, że na Zachodzie szkół na poziomie magisterskim jeszcze nie ma, już licencjaty, z tego, co wiem, zaczynają się pojawiać, natomiast mamy do dyspozycji inne profesje i to jest profesja między innymi terapeuty ajurwedyjskiego, konsultanta ajurwedyjskiego, masażysty ajurwedyjskiego. Terapeuta, czyli osoba, która ma około 500 godzin szkolenia za sobą i praktykę terapeutyczną, ale również potrafi prowadzić terapie ajurwedyjskie, czyli takie rzeczy jak panchakarmę, a konsultant ajurwedyjski to osoba, która prowadzi konsultacje i pomaga w ustalaniu diety i ustalaniu właśnie tej typologii, tej unikalnej kombinacji 3 dosz.
Ajurweda uczy, że cały świat zbudowany jest z 5 elementów, z 5 żywiołów i to jest przestrzeń, w której wszystko się wydarza. To jest powietrze, to jest ogień, woda i ziemia. W innych tradycjach spotyka się czasem 4 elementy, a tym 5 elementem, który wnosi ajurweda w rozumienie właśnie tego, jak zbudowany jest cały świat, jest element przestrzeni, w której wszystko się dzieje. Te 5 elementów to są cegły, klocki, z których zbudowane jest wszystko to, co nas otacza.
Ajurweda mówi o makrokosmosie, wszystko wokół nas zbudowane jest z tych 5 żywiołów, a my, ludzie, jesteśmy mikrokosmosem, jesteśmy odbiciem tego, co nas otacza, jesteśmy tym samym, tylko w zminiaturyzowanej, w pomniejszonej wersji, czyli to, co wewnątrz, jest takie same jak to, co na zewnątrz i rządzi się tymi samymi prawami. To właśnie oznacza piękne zdanie, że my nie tyle jesteśmy częścią natury, co my jesteśmy naturą. I teraz ta natura na zewnątrz, ona jest bardzo różnorodna. Jak weźmiemy na przykład drzewo, ono ma pewne swoje właściwości, ale też różni się pomiędzy sobą, inna jest lipa, inny jest dąb, inny jest klon i Ajurweda tłumaczy te różnice indywidualne stopniem, w jakim przypadł nam w udziale określony żywioł.
Czyli ajurweda mówi tak, jest 5 żywiołów, ale one lubią występować parami, łączą się w pary, te pary nazywamy doszami, a ta dosza jest właśnie taką wiązką cech fizycznych i psychicznych, które się manifestują w jakiś określony sposób. I tych dosz jest 3, vata, pitta i kapha. Każdy z nas, i chciałabym, żebyś sobie to dobrze zapamiętała, bo tutaj widzę dużo nieporozumień, każdy z nas jest unikalną kombinacją wszystkich 3 dosz.
To nie jest tak, że Ty jesteś tylko jest vatą albo tylko pittą, albo tylko kaphą, masz w sobie wszystkie 3 dosze, bo wszystkie 3 dosze są niezbędne do tego, żeby ciało funkcjonowało, żeby pełniło swoje funkcje życiowe i żebyś Ty była, czyli żebyś miała strukturę, żeby działy się w Tobie wszystkie procesy związane z ciepłem, z metabolizmem, z ogrzewaniem, z absorbcją, ale też to wszystko, co wiąże się z ruchem, zarówno tym zewnętrznym, jak ruch ręki, mowa, ruch myśli, ale też tym wewnętrznym, jak perystaltyka w jelitach i wszystkiego rodzaju ruchy w ciele.
I teraz to, co ludzi najbardziej ciekawi, to to, jaką jestem doszą. To jest to pytanie, które przywodzi ludzi do Ajurwedy. No dobrze, już mi tam powiedziałaś wstęp, bajerę i tak dalej, ale jaką ja jestem doszą, jaką Ty jesteś doszą. No właśnie, to jest to pytanie, jaka jest unikalna kombinacja tych 3 dosz w Tobie. Bo każdy ma jakąś. I żeby to ustalić, masz te kilka opcji.
Możesz iść do doświadczonego lekarza ajurwedyjskiego, który bardzo szybko to ustala, ale najczęściej jego konsultacja jest krótka i nie ma czasu na obszerne wyjaśnienia, możesz iść do kogoś, kto jest, nie wiem, konsultantką, konsultantem czy terapeutką, kto poświęci Ci więcej czasu i drobiazgowo to przeanalizuję, i będzie być może też miał czas, żeby Ci wytłumaczyć, jaką jesteś doszą i co to tak naprawdę znaczy, bo to się nie kończy na tym, jaką jesteś doszą, tylko to się dopiero zaczyna, bo ta informacja jest Ci potrzebna po to, żebyś wiedziała, jakie są praktyczne implikacje tej Twojej unikalnej budowy psychosomatycznej.
Ajurweda uczy, że im bardziej jesteś taka, jaka zostałaś wymyślona, stworzona, tym większy jest potencjał na zdrowie, a im bardziej się oddalasz od swojej unikalnej natury, tym większy jest potencjał na chorobę. Co tutaj jest ważnego? No ważne jest to, że od Twojej unikalnej natury, a to znaczy, że zalecenia, które służą Twojej unikalnej naturze, będą inne dla Ciebie, a inne dla Twojego męża, inne dla Twojej sąsiadki. Zdrowie staje się definicją bardzo indywidualną, bardzo taką właśnie osobistą, zdrowa vata, to coś innego niż zdrowa pitta, a zdrowa pitta to coś innego niż zdrowa kahpa. To jest piękno Ajurwedy, która daje indywidualizowane, szyte na miarę zalecenia.
Tu się pojawia jeszcze jeden poziom, czyli poziom diagnozowania dosz na poziomie umysłu, o czym się mało mówi i czego niewielu ludzi potrafi to robić, nie wiadomo czemu, bo to nie jest takie trudne, ale bardzo wielu ludzi, a nawet powiedziałbym, że wszyscy, doświadczają tego, że czasem na poziomie umysłu są inni niż na poziomie ciała. Czyli krótko mówiąc, ich umysł funkcjonuje w sposób, który jest inny niż to, jak oni siebie czują w ciele. Czyli ktoś teraz na przykład może być masywny i ciężki, taki dobrze osadzony w ciele, a jednocześnie mieć dużo wiatru w głowie, tego elementu vaty, tego elementu niepewności, męczliwości, lękliwości.
Konsultacja ajurwedyjska służy temu, żeby ustalić tą Twoją unikalną proporcję vaty, pitty i kaphy, a następnie, żeby z tego ustalenia wyprowadzić zalecenia dotyczące Twojego stylu życia, tego, jak jesz, tego, jak śpisz, tego, jak się kochasz, tego, ile rozmawiasz i jak wygląda Twoja praca, ale też tego wszystkiego, co dotyczy Twojego umysłu i tego wszystkiego, co dotyczy Twojego ducha.
Samodzielna autodiagnoza, czyli testy, quizy i różnego tego rodzaju zabawy w Internecie są i jeśli masz ochotę, to możesz z nich skorzystać. Z mojego doświadczenia wynika, że poziom trafności jest 50%, to znaczy na dwoje babka wróżyła, pewnie w połowie odpowiedzi odpowiesz prawidłowo, a w drugiej połowie się pomylisz. 50% trafności to jest lepiej niż 0 trafności, czyli na pewno dowiesz się czegoś więcej o sobie, ale mogę Ci zagwarantować, że jeśli kiedyś trafisz na konsultację, gdzie osoba, która ma duże doświadczenie w konsultowaniu, będzie Cię konsultować, to najpewniej zdiagnozuje Cię inaczej niż Ty zdiagnozowałaś siebie sama.
Oprócz tego fenomenem quizów online jest również to, że one, że tak powiem, produkują wiele osób, które myślą o sobie, że są 3-doszowe, ponieważ te pytania wymieszane są jak groch z kapustą, ciało, umysł, często też pojawia się efekt laurki, czyli takie wybieranie życzeniowe, co ja bym sobie chciała wybrać, a nie jak faktycznie jest, bo często klientki, które przychodzą po takich próbach samodzielnej autodiagnozy, mówią, no ja jestem chyba 3-doszowa. 3-doszowa to jest taki kwiat paproci, podobno jest, ja w swojej praktyce nie widziałam żadnej takiej osoby, a miałam już kontakt z kilkoma tysiącami klientów w ramach kursów i konsultacji, które prowadziłam, więc jak kiedyś pytałam bardziej od siebie doświadczoną osobę, to powiedziała, że widziała jedną taką osobę w całej swojej 10-letniej praktyce, także to tak w ramach statystyki. 3-doszowe osoby, czyli osoby, które mają po równo vaty, pitty i kaphy, podobno są, ja jeszcze takiej nie spotkałam, wiele osób ma takie przeświadczenie po samodzielnej diagnozie.
Tak czy inaczej, czy zechcesz się samodzielnie diagnozować, czy pod okiem kogoś, to będziesz wiedzieć o sobie więcej niż wiedziałaś wcześniej i zaczniesz mieć jakieś takie jakby… ja czasem lubię mówić, że dosze to są takie kontenery, które porządkują wiedzę, że to taki kontener vata, w którym znajdują się różne elementy naszego wszechświata i naszego codziennego doświadczenia, które ma się w porządkują, bo rozumiesz, że to, co suche, będzie wzmacniać vatę, to, co zimne, będzie wzmacniać vatę, że to, co zmienne będzie wzmacniać vatę, rozumiesz, że słuchanie webinarów wzmacnia vatę, a mówienie wzmacnia vatę jeszcze bardziej i nagle na tą taką różnorodną, złożoną, czasem też taką przytłaczającą różnorodnością rzeczywistość, nakładają się te filtry vaty, pitty i kaphy, które bardzo ładnie to porządkują na zasadzie, że już wiesz, co to jest, zaczynasz rozumieć ciągi przyczynowo-skutkowe i zaczynasz, wchodząc w Ajurwedę, umiejętnie operować tymi żywiołami, żeby stosować je na korzyść siebie i swojego zdrowia.
Zachęcam was bardzo serdecznie do zapoznania się z Ajurwedą, do przede wszystkim skorzystania z jej mądrości i znalezienia takiego schronienia w Ajurwedzie w tych burzliwych czasach. Dla mnie osobiście Ajurweda jest schronieniem, ja zresztą też jestem bardzo bliska tradycji buddyjskiej, stąd też ta koncepcja, pojęcie schronienia, ewidentnie jest dla mnie związane też takim buddyjskim schronieniem, czyli znalezieniem takiego miejsca, w którym jest spokój, znalezieniem takiego miejsca, w którym jest bezpieczeństwo, w którym jest pewność, w którym jest sprawczość, w którym jest nadzieja, w którym jest odkrywanie siebie i celebrowanie siebie. I też takie wpływanie na rzeczywistość każdej z nas zaczyna się w naszym umyśle, każda z nas ma moc tworzenia tej rzeczywistości, kreowania tej rzeczywistości i myślę, że skoro tutaj jesteś, to przeczuwasz, że ta moc jest dla Ciebie dostępna, ale najprawdopodobniej też kompletnie nie wiesz, jak się do mnie zabrać, bo nie jest to wcale teorią spiskową, ale intencją naszego systemu szkolnictwa, naszego systemu indoktrynacji i socjalizacji, nie jest łączenie nas z naszą mocą, tylko oddzielanie nas od naszej mocy.
Ja mam w sobie taką duszę wojownika, rebelianta trochę, czyli taką duszę innymi słowy kogoś, kto kwestionuje rzeczy, które mu się podaje i jeśli w którymś momencie swojego życia zakwestionowałam te rzeczy, które mi mówiono na mój temat i na temat świata, i zaczęłam najpierw trochę właśnie jak buntownik, taki trochę dojrzewający, w okresie dojrzewania wywrotowo działać i przeciwstawiać się, a potem trafiłam do ajurwedy i poznałam pokojowy sposób na uczenie się wiedzy, uczenie się prawdy, uczenie się mądrości i wzrastanie w tej prawdzie, i wzrastanie w tej mądrości po to, żeby być lepszą wersją siebie dla siebie i dla wszystkich ludzi, którzy nas otaczają, ci ludzie to mogą być ludzie z Twojej rodziny, ale to mogą być też ludzie z Twoich przestrzeni zawodowych czy z Twojego sąsiedztwa, z Twoich lokalnych społeczności, w których jesteś.
Dla mnie też Ajurweda, jeszcze powiem dosłownie trzy zdania, dla mnie Ajurweda też jest taką tradycją, która była z nami podczas wojen, podczas rewolucji, podczas średniowiecza, palenia na stosach i nie wiadomo jeszcze czego, była świadkiem, była obecna w różnych przemianach, które nam towarzyszyły i wytrwała i jest, i dalej nas wspiera, i dalej nas otacza swoją wiedzą, swoją mądrością. Bardzo warto się zwrócić w stronę takich uniwersalnych tradycji, które są po to, żeby wspierać człowieczeństwo i wspierać człowieka w każdym z nas. Także tego Ci życzę, dużo spokoju, dużo światła i dużo poczucia, że jesteś osadzona w sobie i wiesz, że wszystko, co się teraz dzieje, dzieje się tylko naszą korzyść, dla naszego dobra, żebyśmy mogli wzrastać i rozwijać się jako taka globalna świadomość.