W kolejnym wpisie z cyklu „Historie przemian z Ajurwedą” swoją opowieść o podróży z Ajurwedą, nie zawsze prostej i komfortowej, przedstawia Dominika. Ajurweda okazała się dla niej nie tylko źródłem wewnętrznej przemiany, ale pozwoliła też zainspirować osoby z najbliższego otoczenia.
Zaczęło się od codziennych medytacji.
Gdy umysł się wyciszał i uspokajał,
coraz wyraźniej słyszałam ciało i jego potrzeby.
Ono domagało się zmian w stylu życia.
Podczas medytacji poprosiłam o sposób na wprowadzenie takich zmian.
I w niedługim czasie przyszła do mnie Ajurweda.
Ktoś mi coś powiedział, ja coś przeczytałam… i nic.
Temat mnie nie wciągnął.
Dopiero miesiąc później, „przypadkiem”, trafiłam na blog Agni Ajurweda.
Akurat trwały zapisy na webinar „Kawa, cukier i ślęczenie po nocach”. Zapisałam się. Obejrzałam.
Dopiero wtedy Ajurweda we mnie „kliknęła”.
Natychmiast podjęłam decyzję o całkowitym odstawieniu kawy i wcześniejszym chodzeniu spać.
Moja Pitta mi w tym pomogła.
Bolało.
5 dni bólu głowy, rozbicia i rozdrażnienia. Byłam w szoku, że moje uzależnienie od kofeiny było aż tak duże.
Ale 2 tygodnie później po raz pierwszy obudziłam się o 5 rano,
wyspana i cudownie rześka!
Nie znałam wcześniej takiego stanu.
Całe życie miałam problem z zasypianiem i porannym wstawaniem.
Teraz poznałam zupełnie inną jakość.
Reszta potoczyła się lawinowo.
Dzięki wczesnym pobudkom, zaczęłam codziennie rano praktykować jogę.
Dowiedziałam się, jakie jest moje Prakriti i Vikriti,
jak dietą balansować nadmiar Vaty.
Zrobiłam moje pierwsze oczyszczanie z Ajurwedą,
poznałam, czym jest stan sattwy.
Przestałam jeść mięso, przyszło to do mnie całkowicie naturalnie, bezwysiłkowo.
Psychologia ajurwedyjska pomogła mi zrozumieć samą siebie
i moje stany emocjonalno-duchowe.
Czuję, że rok temu, zanim zaczęłam medytować i żyć z Ajurwedą,
byłam zupełnie inną osobą.
Oczywiście nie zawsze jest różowo, dołki i przykre chwile nadal się zdarzają, ale teraz jestem o wiele bardziej świadoma.
Drugie, jesienne oczyszczanie przyniosło mi bardzo mocne rozszerzenie świadomości.
Kiedy mam gorszy dzień, wiem, z czego to wynika i jak mam sobie pomóc.
I wiecie co? Po roku pracy nad sobą, światło mojej świadomości zaczęło oświetlać też moich bliskich 🙂
Mama przeszła ze mną oczyszczanie, chłopak zaczął wcześniej chodzić spać, pije mniej kawy. Sprawdziło się powiedzenie: „chcesz zmienić świat – zmień najpierw siebie”.