Tym wpisem rozpoczynam nowy minicykl na blogu Agni Ajurweda. Chcę się w nim z Tobą podzielić inspirującymi historiami przemian, jakie zaszły w życiu klientek Agni dzięki Ajurwedzie. Zaczynamy od pięknej, poetyckiej opowieści Doroty, dla której Ajurweda jest jak… skała.
Ajurweda towarzyszy ludziom od 5 tysięcy lat. Pokazuje, jak zapobiegać chorobie i przywracać zdrowie po to, żeby móc żyć pełnią życia. W pełni sił. Zdrowe ciało, umysł i dusza to piękny początek spełniania się w życiu i realizowania swojego powołania.
Moje klientki często powtarzają, że im lepiej poznają Ajurwedę, tym częściej towarzyszy im uczuciu wracania do czegoś doskonale im znanego i bliskiego.
Jakby wracały do domu.
Jakiś czas temu poprosiłam klientki Agni o podzielenie się historiami przemian, jakie zaszły w ich życiach dzięki Ajurwedzie. O opisanie tego, jak u nich wygląda ten powrót do domu.
W tym cyklu chcę Ci przedstawić kilka z nich, które szczególnie poruszyły moje serce.
To historie, które pokazują wielką moc i mądrość Ajurwedy.
To zdania, które w czasie zmiany, żegnania się ze starym i oczekiwaniu na to, co przyniesie przyszłość, mogą być inspiracją i wskazywać kierunek, w którym warto podążyć.
Ajurweda jest jak skała, na której budujesz swój bezpieczny dom.
Daje poczucie bezpieczeństwa,
pozwala zrozumieć, kim naprawdę jesteś.
Daje rytm mojemu życiu,
wycisza, inspiruje, nastraja, harmonizuje,
uczy, rozumie i pozwala zrozumieć.
Tłumaczy i rozpoznaje ból.
Ekscytuje, pozwala poczuć siebie i motyle w brzuchu.
Jest jak matka, która wszystko tłumaczy i rozumie.
Ajurweda słucha, Ajurweda widzi, Ajurweda przytula, a właściwie otula.
A ja chcę jej więcej i więcej.
Ajurweda jest czysta i krystaliczna. Budzi głód wiedzy, jest prosta, prawdziwa, wyrozumiała, rytmiczna, daje radość i siłę…
Tak właśnie ją czuję.
To ona pozwala mi odnaleźć i zrozumieć moją jakość,
która mogła wydawać się słabością.