Dzwoni budzik. Wstajesz, łazienka, prysznic, kawa. Popularne work, sleep, eat, repeat. Ile to już lat działasz według tego schematu? Co ważniejsze, czy ten schemat Ci służy? Spójrz na swoje ciało, przeanalizuj swoje samopoczucie. Może wystarczy wymienić jeden element układanki, aby kolejne lata w nowym, lepszym schemacie pracowały na Twoje zdrowie i dobrostan?
Dinacharya to moje ukochane sanskryckie słowo, które oznacza rytm dnia. Można o nim przeczytać w wielu różnych książkach o Ajurwedzie.
Jak ten rytm dnia przełożyć na własny, latami wypracowany schemat?
Przez parę ostatnich lat miałam kilka doświadczeń, które wywróciły mój rytm dnia do góry nogami. Pierwsze doświadczenie to bycie w ciąży. W czasie ciąży moje życie wyglądało zupełnie inaczej niż przed. Potem urodziła się Jagódka i faktycznie przez ostatnie cztery lata ten rytm dnia też rządził się zupełnie innymi prawami.
Gdy Jagódka była mała, zmieniała się z miesiąca na miesiąc, te zmiany były dosyć intensywne. Kiedy miała dwa lata, na świat przyszedł Kazik, więc to jeszcze bardziej się to wszystko zagęściło.
Cały czas też pracowałam i pracował też Michał. Jesteśmy w gruncie rzeczy czteroosobową rodziną (dziadkowie są od nas dosyć oddaleni), więc nie jest nam tak łatwo żyć tak, jak każe książka ajurwedyjska.
Jednocześnie to, że jesteśmy w dobrej formie i równowadze jest owocem wcielania w życie tylu ajurwedyjskich zasad, ile na daną chwilę możemy.
Kolejny raz: rób to, co możesz z tym, co masz.
Chcę Ci zdradzić to, co najbardziej sprawdza się w mojej pracy z klientkami. To coś, co lubię nazywać „kontinuum zdrowia”.
Kontinuum zdrowia to koncepcja, która wpadła mi do głowy, gdy po raz kolejny zaobserwowałam u swojej klientki nastawienie „wszystko albo nic”.
Jak działa to nastawienie?
Czytasz książkę na temat rytmu dobowego. Poznajesz te wszystkie wskazówki typu wstawanie o szóstej, praktykowanie porannej jogi, czyszczenie języka, płukanie ust etc. Gdy widzisz, że to ma się nijak ma do Twojego stylu życia, bo być może masz pracę na zmiany lub Twoje dziecko budzi się o piątej trzydzieści rano, to machasz ręką, uznając, że to droga nie dla Ciebie.
Chciałabym Cię zaprosić do tego, żebyś swoje czarno-białe myślenie zmieniła na myślenie na zasadzie:
Okej, tak to wygląda w idealnym świecie, a ja jestem gdzieś tutaj.
Co mogę zrobić, aby być jak najbliżej tej wersji?
Jeśli jesteś na przykład w trakcie oczyszczania z Ajurwedą, to Twój dzień wygląda jak najbardziej w zgodzie z tym, czego uczy Ajurweda o Dinacharyi.
Ale może być tak, że masz taki dzień, w którym kompletnie nic Ci się nie chce i Twoim życiowym osiągnięciem jest to, że umyłaś zęby.
Zachęcam Cię do tego, żebyś zaczęła myśleć o swoich nawykach i codziennym życiu z Ajurwedą nie w kategoriach „białe albo czarne”, tylko tak, jak śpiewał Kazik: „Są różne odcienie szarości, od czerni do białości”.
Są różne momenty, więc i Ty możesz być w różnym miejscu na Twojej drodze do zdrowia.
Kontinuum zdrowia oznacza, że raz możesz być bliżej wersji idealnej, a raz dalej. Życie jest nieustannym ruchem i zmianą.
Jeśli zgodzisz się na to przypływanie i odpływanie, to z miejsca Twój poziom napięcia spadnie bardzo nisko i zwolnią się zasoby na to, żebyś odpowiedziała sobie na pytanie: „co dzisiaj mogę zrobić z tym, co mam?”.
Następnym razem, kiedy sięgniesz po książkę o Ajurwedzie, posłuchasz jakiegoś lekarza ajurwedyjskiego albo swojej przyjaciółki, wyobraź sobie kompas.
Ajurweda Cię prowadzi i jest Twoim kompasem. Pokazuje Ci, gdzie jest północ, południe, wschód i zachód. Po to, żebyś się w tym wszystkim nie zagubiła.
Kiedy ktoś mnie poznaje i jest ciekawy, jaka jest ta Marysia, która tyle o tej Ajurwedzie mówi, to jest zdziwiony, kiedy widzi, że piję wino, jem chipsy albo jestem na wakacjach i mam stół zastawiony wszystkimi smakami, jakie są w Grecji.
Jeśli ktoś zbudował sobie taki wizerunek mnie, że żyję w stu procentach zgodnie z tymi zaleceniami, to zbudował sobie obraz idealny, który jest po prostu nieprawdziwy.
Taki obraz wcześniej lub później rozpadnie się w drobny mak.
W moim codziennym życiu raz udaje mi się być bliżej tego, co zaleca Ajurweda, a raz dalej. A bywają nawet takie dni, kiedy kompletnie sobie odpuszczam, bo odpoczynek od Ajurwedy też jest czymś przyjemnym.
Codzienne życie z Ajurwedą jest zrozumieniem tego, że życie jest procesem, w którym raz jesteś bliżej, a raz jesteś dalej.
Jest także rozumieniem tego, że jeśli przesadzasz, coś robisz nie tak i wiesz, że podejmujesz aktywności, które mogą Ci zaszkodzić, to uczysz się sposobów na zneutralizowanie negatywnych efektów tych aktywności. Na zmniejszenie szkodliwości wszystkiego, co może na Ciebie działać w niekorzystny sposób.
Korzystaj z Ajurwedy na miarę swoich możliwości. Bez presji i wywoływania w sobie poczucia winy.
Może się okazać, że przy takim podejściu wcielisz w życie więcej ajurwedyjskich zasad, niż mogłaś sobie zamarzyć.