Często gdy rozmawiam z klientami, jedno pytanie wraca jak bumerang:
Jak Ty to robisz, że Ci się udaje? Masz dwójkę dzieci, robisz kolejny kurs, prowadzisz firmę?
Czasem występuje w innej formie:
Jak ja mam to zrobić, bo mam dwójkę dzieci, studia zaoczne, pracę w rozjazdach. Przecież ja nie mogę, nie mam, boję się, nie dam rady…
Gdy to słyszę, biorę głębszy oddech. Zastanawiam się chwilę i próbuję wejść w sytuację
osoby, z którą rozmawiam. Zanim dam jej jakiekolwiek zalecenia, wnikliwie i uważnie zastanawiam się na tym, w jakiej jest sytuacji. Co może zrobić.
Zazwyczaj odpowiadam:
Rób, to co możesz. Z tym, co masz.
Jeśli, na przykład, rozmawiamy o oczyszczaniu i okazuje się, że moja klienta nie ma możliwości wyjazdu na Panchakarmę do Indii, zalecam jej Panchakarmę w Polsce. Jeśli i to, nie wchodzi w grę, proponuję jej oczyszczanie w domu. Tak długie, jak może sobie na to pozwolić – nawet, jeśli będzie to tylko jeden dzień. Jeden dzień przerwy od rzeczy, które jej szkodzą.
Każdy z nas może sobie pozwolić na coś innego, ale zawsze jest coś, co jest w zasięgu naszej ręki.
Zobacz swoją sytuację z boku. Spróbuj dostrzec w niej potencjał i ten, który tkwi w tym, kim jesteś.
Jeśli skoncentrujesz się na tym, co możesz i co masz, a nie na tym, czego nie możesz i czego nie masz to… okaże się nagle, że możesz i masz bardzo dużo.
Odnosisz czasem wrażenie, że te wszystkie niezliczone możliwości pewnego dnia Cię wykończą?
To zdanie, które mocno odnosi się do Vaty. Jeśli ma zbyt duży wybór to staje w punkcie, w którym nie wie, co zrobić.
Nie wie od czego zacząć, więc albo nie robi nic albo kręci się w kółko i trochę zrobi tu, trochę tam, a w gruncie rzeczy traci czas.
Spokojnie, masz czas.
Twoja podróż z Ajurwedą może być ewolucją, a nie rewolucją. Po rewolucji sprawy szybko wracają do punktu, w którym były przed nią.
Wejdź na nową ścieżkę z poczuciem, że dajesz sobie czas. Na zmianę, na dotarcie do siebie. Na to, żeby zajęło to tyle, ile musi zająć, bez przyspieszania procesu i chodzenia na skróty.
Być może gdy to czytasz odzywa się Twoja Pitta: No, łatwo Ci powiedzieć zrób to, co możesz z tym, co masz, ale jestem perfekcjonistką i nie mogę odpuścić moich zasad i standardów.
Nie pozwól sobie wpaść w pułapkę nadmiernej ambicji i perfekcjonizmu, który trzyma Cię w szachu. To świetna wymówka, żeby nie robić kroku na przód. To właśnie dzięki niemu nie ruszasz z miejsca i siedzisz sobie w tym swoim sosiku, w którym wyobrażasz sobie, jak to by było, jakbyś w idealnym świecie zrobiła to, czy tamto.
Ja też jestem perfekcjonistką. Perfekcjonistką po detoksie. Pomogła mi w nim książka „Jedna rzecz”, dzięki której zadałam sobie bardzo ważne pytanie:
Jaką jedną rzecz mogę zrobić, ale taką, że gdy będzie zrobiona, wszystko inne stanie się prostsze albo nieistotne?
To pytanie, które bardzo często sobie zadaję zanim się za coś zabiorę. Stanowi rodzaj kompasu, który pokazuje Ci cel.
Wykorzystaj swój dar perfekcjonizmu do tego, żeby wybrać odpowiednią kostkę domina. Gdy jak
przewrócisz, cała reszta będzie nieistotna albo dużo prostsza.
Jeśli chętnie poczytasz więcej o Vacie, zapraszam Cię do lektury cyklu Vata – ciało i umysł
Upraszczanie jest mi bardzo bliskie. Piszę o tym więcej we wpisie Upraszczam