Nie zliczę, ile razy przez lata pracy z klientami słyszałam pytanie „jaką jestem doszą?”. Zazwyczaj właśnie od niego zaczyna się podróż ku Ajurwedzie. Trafna diagnoza, która dosza u Ciebie dominuje, to podstawa lepszego rozumienia siebie i tego, co się z Tobą dzieje. W tym wpisie chcę Ci pokazać, że taką autodiagnozę możesz wykonać sama. Przyjrzyjmy się, jakie są jej podstawowe aspekty.
Autodiagnoza, czy w ogóle diagnoza w Ajurwedzie jest po to, żeby lepiej poznać siebie. Lepiej siebie zrozumieć i lepiej sobą zarządzać w różnych okolicznościach życiowych.
Co znaczą te różne okoliczności? Że czasem jest czas dobrobytu, lata tłuste, opływające w dostatek, a czasem jest czas trudniejszy, w którym masz różne dolegliwości, choroby, wyzwania. Lata chude.
W internecie nie brakuje tzw. testów na dosze. Krótszych, dłuższych, rozbudowanych i bardzo uproszczonych. Łączy je to, że w większości wymieszane są różne aspekty, które powinny być brane przy diagnozie.
W jednym worku mamy rzeczy związane z naszą fizycznością, stanem umysłu, potencjałem, z którym przychodzimy na ten świat i naszymi dolegliwościami.
Nic dziwnego, że po wypełnieniu takiego testu często ma się jeszcze więcej pytań i niejasności niż przed.
Bo tak naprawdę pytanie „jaką doszą jestem?” jest w ogóle błędnie postawione. Ajurweda uczy, że każdy z nas jest Vatą, Pittą i Kaphą jednocześnie.
Ty jesteś 3-doszowa, ja jestem 3-doszowa. Twój mąż i Twój pies też. To, co nas różni, to proporcje. Jaki „procent” każdej doszy przypadł nam w udziale. Czyli jaka jest ta unikalna kombinacja dla mnie, dla Ciebie, czy dla Twojego męża. To jaka będzie ta kombinacja rozgrywa się na samym początku…
Twoja unikalna kombinacja rozdania, z jakim przyszłaś na świat, to Prakriti. To rozdanie, tę pulę dostajesz od mamy i taty. To, ile czego przypadło Ci w udziale, możesz wytropić, obserwując cechy fizyczne.
Po wielu latach praktyki i diagnozowania mam tak, że nawet niechcący, rozmawiając z kimś, widzę jego cechy fizyczne, które pokazują mi albo jego Vatę, albo jego Pittę, albo jego Kaphę. Bardzo szybko wyłapuję informacje dotyczące jego Prakriti. Jeśli zabierasz się do tego po raz pierwszy, to oczywiście może być Ci ciężko samej określić kształt czy wielkość Twoich oczu, nosa bądź czoła.
Powiem Ci, co mam na myśli na konkretnym przykładzie. Jednym z aspektów, który wykorzystuje się do diagnozy Prakriti, są oczy, ich wielkość. Przez wiele lat w zasadzie wszyscy wokół mnie uważali, że mam małe oczy. Siłą rzeczy, sama też nabrałam tego przekonania.
I miałam je przez 20 parę lat swojego życia. Gdy przyglądałam się swoim oczom z punktu widzenia typologii ajurwedyjskiej, okazało się, że wcale nie mam aż takich małych oczu. Są średniej wielkości, a momentami wydają się nawet dosyć duże. I nie są to oczy małe, takie jak u Vaty, głęboko osadzone, wbite, tylko bardziej typu Pitta, nawet z pewnymi elementami Kaphy. I to jest ta trudność, na którą chcę Cię uczulić.
W moim przypadku przekonanie o moich małych oczach wzięło się stąd, że moja siostra ma oczy typu Kapha – mega duże, migdałowe, piękne oczy. Więc ja, stojąc obok niej, dostawałam informację, że moje oczy są małe. Diagnoza ajurwedyjska pokazała, że wcale tak nie jest.
Co to znaczy? Na przykład, że bardzo duże oczy Kapha, które zdiagnozowaliśmy u kogoś w wieku 20 lat, kilkadziesiąt lat później, będą już o wiele, wiele mniejsze. Upływ czasu zaciera pewne cechy fizyczne, aż do takiego momentu, że Praktiti jest ciężkie do odtworzenia.
Prakriti jest Ci potrzebne, żebyś zrozumiała, jakie są Twoje mocne strony i słabe strony. Jakie są Twoje asy w rękawie i jakie są Twoje pięty achillesowe.
Drugi krok w autodiagnozie według Ajurwedy to diagnoza Vikriti. Ajurweda mówi, że w trakcie Twojego życia dosze, ich proporcje w Tobie mogą się zmieniać. Bo zmieniają się okoliczności, w jakich jesteś. Zmieniają się funkcje Twojego ciała i pojawia się stan, który Ajurweda nazywa Vikriti.
Co w tym Vikriti nas interesuje? Przede wszystkim Twoje funkcje życiowe, czyli m.in.:
Patrząc na Vikriti, możemy zobaczyć, co w Twoim życiu teraz się zdarzyło, jaka dosza dominuje u Ciebie obecnie, jakie tutaj masz rozdanie. Chodzi tu o rozdanie, które dostałaś niedawno, pod wpływem swoich różnych życiowych perypetii. Zarówno tych, które są od Ciebie zależne, bo na przykład lubisz wypić trzy kawy dziennie, jak i tych, na które nie do końca masz wpływ, np. związanych z Twoją pracą.
W Ajurwedzie chodzi o to, żeby Twój stan obecny był jak najbardziej zbliżony do Twojego stanu pierwotnego. Żeby stan Vikriti był jak najbliżej Twojego Prakriti. Im większa jest różnica pomiędzy Prakriti a Vikriti, tym większy jest potencjał dla choroby.
Czasem ta nierównowaga manifestuje się w ciele poprzez zaburzenia fizyczne, ale częściej jest tak, że objawia się na poziomie emocjonalnym. Wiążę się z poczuciem nie bycia sobą, udawania kogoś, kim się nie jest. A to z kolei rodzi całą masę napięcia psychosomatycznego, które uderza w Twoje słabe punkty, wynikające z Prakriti.
W diagnozie ajurwedyjskiej, którą ja stosuję, jest 12 aspektów Prakriti oraz 10 punktów, precyzyjnych opisów różnych stanów, które pomagają określić Twoje Vikriti.
Najpiękniejsze w tej autodiagnozie jest to, że nie musisz wybierać zero-jedynkowo. To nie jest wybór albo Pitta, albo Kapha, albo Vata albo Pitta itd. Wybierasz dominującą tendencję.
Jeśli widzisz, że masz też elementy drugiej doszy, to zaznaczasz ją jako wpływ. Tak długo, jak jesteś w stanie zadecydować o tym, kto jest aktorem pierwszoplanowym, a kto drugoplanowym. Zauważanie wpływu drugiej doszy jest zupełnie w porządku. A bywa, że też trzeciej.
Trzeci aspekt diagnozy w Ajurwedzie zazwyczaj sprawia najwięcej problemów. Bardzo często nawet w profesjonalnych testach diagnostycznych w ogóle się do niego nie dociera. Chodzi o diagnozę duszy na poziomie umysłu.
Ciało, mam na myśli Prakriti, czyli te takie cechy, z którymi przychodzimy na świat. Może być na odwrót, mogą być jeszcze całkiem inne kombinacje.
Diagnoza tego, jaka jesteś na poziomie umysłu, jest już trochę bardziej złożona, bo też natura myśli i umysłu nie jest taka prosta. Ale wierz mi, również w tym aspekcie da się zauważyć dominującą tendencję.