Niektórzy są zainteresowani Ajurwedą, inni przychodzą, bo doskwiera im cukrzyca, cholesterol, zaparcia czy nadciśnienie. Nie interesuje ich, czy to, co pomoże, będzie nazywało się Triphala, Brahmi czy Ashwagandha. Chcą rozwiązań na problemy, które dokuczają im w życiu. To grupa ludzi, dla której zioła ajurwedyjskie są świetnym punktem wyjścia i pewnego rodzaju zaczepieniem.
Triphala i Brahmi to podstawowe zioła, które polecam w ciemno. Tak naprawdę nie muszę widzieć klienta, żeby powiedzieć mu, że na pewno skorzysta z przyjmowania tych ziół. Są to też zioła zalecane przy oczyszczaniu z Ajurwedą. Po pierwsze dlatego, że pomagają w oczyszczaniu jelit. Po drugie dlatego, że w trakcie oczyszczania jesteśmy po prostu rozdrażnieni i możemy mieć zmienny nastrój. Triphala to unikalna kombinacja trzech owoców: haritaki, amalaki i bibhitaki, i właśnie amalaki jest tym ziołem, które wpływa na zdrowie wątroby i oczu.
Gdy śledzę różne programy oczyszczania, to widzę, że w bardzo wielu procedurach, w ogóle nie zwraca się uwagi na to, żeby zadbać o układ nerwowy i zrównoważyć te procesy, które się dzieją. Brahmi stosowane w trakcie oczyszczania działa tak, jakbyś rozłożyła sobie poduszki na podłodze, bo wiesz, że spadniesz z łóżka. I zamiast gruchnąć na podłogę z hukiem, to po prostu spadasz na miękką podłogę. Jeśli w trakcie oczyszczania „spadniesz z łóżka”, bo będziesz mieć element obniżenia nastroju i zaostrzenia objawów to lepiej, żeby ten upadek nie był aż tak bolesny.
Ziołem, które często pojawia się w kontekście dbania o układ nerwowy, jest Ashwagandha. Ashwagandha zawdzięcza swoją popularność temu, że należy do grupy ziół, które wpływają na naszą reakcję stresową, czyli pomagają nam się adaptować do sytuacji stresowych. Łagodzi to, w jaki sposób ją przeżywamy. To zioło przede wszystkim zalecane dla Vaty. Łagodzi niepokój, jeśli jest przyjmowana odpowiednio długo. Nie myśl, że to zadziała tak, że weźmiesz jedną tabletkę czy wypijesz jedną szklankę Ashwagandhy i od razu zobaczysz efekty. Żeby je dostrzec, trzeba ją przyjmować przez dłuższy czas – minimum trzy miesiące.
Ashwagandha jest dobra dla kobiet, które są wychudzone, osłabione i niedożywione. Buduje tkankę, odżywia, wzmacnia. Korzystnie działa na układ rozrodczy zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Stosuje się ją też w terapii zaburzeń cyklu miesiączkowego. Jej minusem jest to, że wymaga dobrego agni. Dlatego, jeśli jesteś zaburzoną Vatą i absolutnie nic ze sobą nie robisz, pijesz kawę, jesz hummus i zagryzasz to waflami ryżowymi, to nawet jak kupisz sobie Ashwagandhę prosto z Indii, to to zioło będzie dla Ciebie zbyt ciężkie do strawienia. Dlatego warunkiem wstępnym do stosowania Ashwagandhy jest kuracja oczyszczająca.
Bardzo lubię nazwę Shatavari – oznacza „tę, która ma stu mężów”. To rasajana dla kobiet, czyli zioło, które odbudowuje, odmładza, i przede wszystkim regeneruje tkankę rozrodczą. Pomaga odżywić układ rozrodczy, co jest istotne w przygotowaniach do ciąży. Shatavari stosuje się również przy dolegliwościach związanych z miesiączką, menopauzą i niskim libido. To zioło, które sprawia, że jesteśmy bardziej płodne, bardziej seksowne i chętniejsze do używania swoich ciał w konstruktywny sposób. W bardzo szerokim tego słowa znaczeniu.
Oprócz tego to zioło, które świetnie działa na Pittę, czyli w sytuacji, kiedy w organizmie jest duże zakwaszenie i stan zapalny. Shatavari działa zasadowo i odkwaszająco. Działa jak gaszenie pożaru, który gdzieś tam toczy się w ciele. Jak w przypadku każdego zioła ważne jest to, w jakiej formie to Shatavari jest przyjmowane i jakie jest stężenie tych ziół. Najlepsza formuła Shatavari to Shatavari Kalpa. To taka formuła, w której Shatavari jest połączone z cukrem palmowym i produkuje się je w małych, przyjemnych granulkach. Te słodkie kuleczki miesza się z wodą i wypija w postaci słodkiego płynu, dwa razy dziennie.
To mniej znane zioło, które nie pojawia się aż tak często, jak Shatavari. To również świetne zioło dla układu rozrodczego. Może pomóc na złagodzenie bólów menstruacyjnych i przy objawach menopauzy, takich jak zmienne nastroje czy uderzenia gorąca. Czasem dla kobiety w okresie przekwitania lepsze będzie Shatavari, a czasem Ashoka. Ale to nie jest tak, że nic nie robisz i tylko zaczynasz przyjmować te dwa zioła, bo wtedy będą mieć naprawdę znikome działanie. Tutaj potrzeba holistycznych działań na różnych frontach. Dopiero wtedy te zioła mogą rzeczywiście wyrównać gospodarkę hormonalną, która przechodzi transformujące zmiany w okresie menopauzy.
Jeśli chodzi o przyjmowanie ashoki w związku z miesiączką, to są dwa sposoby. Pierwszy z nich jest taki, że zioła przyjmuje się przeciwbólowo, dla złagodzenia dolegliwości menstruacyjnych. Drugi ma miejsce w momencie, gdy używamy go do balansowania hormonów, czyli regulowania cyklu miesiączkowego. Jeśli chodzi o ilość, to przyjmuje się od dwóch do czterech gramów dziennie, popijając ciepłą wodą, po jedzeniu. Albo rano, albo rano i wieczorem. Bardzo dobrym połączeniem jest przyjmowanie Ashoki z sokiem z aloesu.