Kolejnym ziołem, które oprócz Brahmi często pojawia się w kontekście dbania o układ nerwowy jest Ashwagandha.
Nasz dostawca przypraw z Indii mówi, że wysyła ostatnio kosmiczne ilości Ashwagandhy do Rosji. Rosjanie są, zresztą, bardzo otwarci na Ajurwedę. Dużo myśli ajurwedyjskiej jest w myśli rosyjskiej.
Jeśli kiedykolwiek miałaś w rękach książkę Michała Tombaka, to mogłaś łatwo zobaczyć, że pełnymi garściami czerpie z Ajurwedy, nie nazywając tego Ajurwedą.
Ashwagandha zawdzięcza swoją popularność temu, że należy do grupy ziół, które wpływają na naszą reakcję stresową, czyli pomagają nam się adaptować do sytuacji stresowych.
Łagodzi to, w jaki sposób przeżywamy sytuację stresową i wydaje się takim lekiem na całe zło.
To zioło przede wszystkim zalecane dla Vaty. Łagodzi niepokój, jeśli jest przyjmowana odpowiednio długo.
Nie myśl, że to zadziała tak, że weźmiesz jedną tabletkę czy wypijesz jedną szklankę Ashwagandhy i od razu zobaczysz efekty. Żeby je dostrzec, trzeba ją przyjmować przez dłuższy czas – minimum trzy miesiące.
Jest dobra dla kobiet, które są wychudzone, osłabione i niedożywione. Buduje tkankę, odżywia, wzmacnia. Korzystnie działa na układ rozrodczy zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Stosuje się ją też w terapii zaburzeń cyklu miesiączkowego.
Jej minusem jest to, że wymaga dobrego agni. Dlatego, jeśli jesteś zaburzoną Vatą i absolutnie nic ze sobą nie robisz, pijesz kawę, jesz hummus i zagryzasz to waflami ryżowymi to nawet jak kupisz sobie Ashwagandhę prosto z Indii, to to zioło będzie dla Ciebie zbyt ciężkie do strawienia.
Dlatego warunkiem wstępnym do stosowania Ashwagandhy jest kuracja oczyszczająca.
Reasumując: nie bierz Ashwagandhy, jeśli to jedyna rzecz, jaką chcesz dla siebie zrobić. Jakoś się do tego przygotuj. Jakoś się odciąż.
Wzmocnij swoje Agni zanim zaczniesz ją przyjmować Ashwagandhę, która jest trudna do strawienia.
To ważne, bo jeśli przyjmujesz Ashwagandhę przez dłuższy czas, od trzech do sześciu miesięcy, to wtedy ta Ashwagandha może podnosić Kaphę.
Jeśli kobieta ma w sobie sporo Kaphy albo z Prakriti, czyli z tego, jaka przyszła na świat, albo ze stylu życia, czyli na przykład z zajadania emocji, to wtedy Ashwagandha nie jest wskazana.
Dawka lecznicza to od trzech do sześciu gram dziennie, po jedzeniu. Najczęściej przyjmuje się ją wieczorem w połączeniu z mlekiem krowim lub roślinnym dobrej jakości.
Korzystny jest dodatek gałki muszkatołowej, który dodaje troszkę ostrości, co sprawia, że nie jest tak obciążająca i korzystnie wpływa na układ rozrodczy.
Standardowa formuła składa się z dwóch łyżeczek sproszkowanej Ashwagandhy i jednej trzeciej łyżeczki gałki muszkatołowej. Można dosłodzić do smaku miodem.
To sposób na odżywienie i zregenerowanie tkanki rozrodczej nie tylko u kobiet, ale również u mężczyzn. Daje to efekt taki, że spermatogeneza przebiega sprawniej, plemniki są bardziej kompletne, bardziej ruchliwe i zwiększają swoje szanse na dotarcie do mety.
Przekłada się to na sprawność seksualną mężczyzny, na jego libido i jego zdolność do tego, żeby stosunek trwał dłużej niż trzy minuty.
Także drogie Panie, jeśli przygotowujecie się do poczęcia, to jest to dobrym sposobem. Ajurweda uważa, że przygotowanie do poczęcia obejmuje obie strony.
Kobieta dba o swoje ciało, to ona będzie gościć dziecko przez dziewięć miesięcy, ale mężczyzna daje jakość na samym początku. I dlatego też potrzebuje o siebie zadbać – żeby ta jakość, którą daje, była w jak najlepszej formie.
Po to, żeby dziecko było w jak najlepszej formie.
Ajurweda uczy, że przygotowanie trwa około roku przed poczęciem i jego częścią może być właśnie kuracja Ashwagandą.
Czytałaś już wpis o Triphali? Jeśli nie, zajrzyj i dowiedz się o nim coś więcej: Triphala – najważniejsze informacje
Jeśli myślisz o oczyszczaniu i potrzebujesz przewodnika, dołącz do kursu Oczyszczanie z Ajurwedą