Chciałabym Ci opowiedzieć o tym, jak wyglądała moja ostatnia Panchakarma w klinice moich nauczycieli Ajurwedy, dr Shivani Sood i dr Mahesha Kumara.
Panchakarma zaczyna się zazwyczaj terapii marma, trwającej od 3 do 5 dni. Po tym jak wyjdziesz z sauny i położysz się na stole, przychodzi terapeuta lub lekarz ajurwedyjski, który naciska różne punkty na Twoim ciele.
Czasem robi to w sposób, który jest bardzo bolesny i zostawia siniaki, ale to są fajne siniaki, bo symbolizują to, że wzrastasz i czegoś się pozbywasz.
Podczas naciskania tych punktów marma na nogach, tułowiu czy ramionach, mówi Ci pewne rzeczy o tym, co odczytuje z Twojego ciała.
To bardzo trafne, podsumowujące Twój sposób przeżywania świata zdania, które niesamowicie mocno pracują.
Ja na przykład w trakcie pierwszego dnia usłyszałam:
Porzuć ten obraz idealnego życia, który masz w głowie, bo on sprawia, że ciągle jesteś niezadowolona.
Doktor Shivani powiedziała to, gdy leżałam taka rozmiękczona, wymasowana i wygrzana po saunie, a to taki moment, w którym ciało i umysł są bardzo receptywne.
To było po prostu piękne, w punkt podsumowanie tego, co nieustannie wraca w moim życiu.
Ten prosty przykład 2-3 zdań od doktor Shivani, połączony stymulacją punktów marma, ma moc przeobrażania i jest inspirującą wskazówką.
W dalszej kolejności tłumaczyła mi trochę z czego to może wynikać, gdzie szukać odpowiedzi i jak to wyciszać.
Jednego dnia doktor Shivani pracuje nad jedną częścią ciała, czyli na przykład nad prawą stroną, a drugiego dnia nad lewą. Lewa strona jest związana z kobiecością, prawa z męskością.
Zazwyczaj jedna jest bardziej bolesna i bardziej zablokowana niż druga.
Potem jest albo Shirodara, czyli zabieg, który łagodzi Vatę albo Vamana, czyli zabieg oczyszczania płuc.
Wtedy wygląda to tak, że w przeddzień Vamany doktor Mahesh mówi Ci: Idź na kolację i zjedz coś kremowego i nabiałowego. Coś, co podniesie Ci Kaphę. Jesz coś kompletnie spoza menu Panchakarmy i czujesz się świetnie. Następnego dnia rano wypijasz 1-2 szklanki mleka.
Przychodzisz na masaż, potem masz saunę i terapię właściwą, która polega na wypiciu ogromnych ilości lukrecji.
Opisywanie tego jak wygląda Vamana nie ma sensu, musisz to przeżyć sama. Powiem Ci tyle, że zaraz po zakończeniu tego zabiegu, od razu czujesz ulgę.
Masz poczucie, że możesz głębiej odetchnąć, że spadł Ci kamień z serca. Czujesz się dobrze, ale czujesz się też zmęczona.
Kiedy przychodzisz następnego dnia na terapię, masz Shirodarę. Nic ponad to, bo odpoczywasz.
Potem w planie są 2-3 dni fizycznej marmy z doktorem Maheshem.
Tym razem stymulacja punktów marma na ciele jest przeprowadzana bardziej w kontekście przygotowania organów, w szczególności trawiennych, do oczyszczania. Czasem pojawia się ból, a czasem nie.
Kolejnym krokiem jest Virechana, czyli oczyszczanie Pitty. To moment, który dla mnie zawsze jest najtrudniejszy.
Po masażu i saunie przyjmujesz zioła, które mają za zadanie mocno Cię przeczyścić i co kilkanaście minut pijesz wodę. Ta woda sprawia, że toksyny zaczynają wychodzić z wątroby, trzustki, nerek i jelit. Jest pewnego rodzaju nośnikiem i poprzez tak indukowane biegunki przez cały dzień kilka lub kilkanaście razy się wypróżniasz.
Po oczyszczaniu Pitty następuje znowu zabieg Shirodara, a po shirodarze zaczynają się wlewy.
Mogą ich być dwa rodzaje: wlew z olejem, czyli enema olejowa i wlew z ziołami, czyli enema oczyszczająca. Trochę jest inne odczucie w przypadku tych dwóch enem, ale procedura jest podobna.
Po masażu i saunie kładziesz się na łóżku. Przychodzi lekarz i wkłada Ci cieniutką rureczkę do odbytu. Nieprzyjemny jest tylko moment włożenia jej do odbytu. Z drugiej strony rurki jest zamocowana strzykawka. Przez nią podaje stosunkowo niewielkie ilości ciepłego oleju.
Twoje zadanie jest tylko takie, żeby leżeć na łóżku i zatrzymać ten olej w sobie, powstrzymując chęć wypróżnienia.
U niektórych osób ta chęć wypróżnienia może być bardzo duża i może zdarzyć się tak, że od razu będziesz biec do ubikacji. To jak przebiega ten okres trzymania też jest bardzo diagnostyczne, i dużo mówi o Twoim stanie zdrowia. Ten przebieg dyktuje to, ile jeszcze dni powinna trwać terapia olejowa i jak to będzie dokładnie u Ciebie wyglądać.
Na sam koniec masz jeszcze Shirodarę, czyli kolejny zabieg łagodzący i uspokajający Vatę.
Ostatni dzień to czas na Nasyam, czyli oczyszczanie zatok. Po intensywnym masażu i rozgrzewaniu zatok, wkrapia się do nich specjalistyczny olej. Po to, żeby różne zaszłości z tych zatok się odkleiły.
Jak widzisz, Panchakarma wygląda tak, że naturalnymi drogami, które są w ciele eliminuje się rzeczy, które w nim po prostu przyschły, przykleiły się. A razem z tą eliminacją fizycznych rzeczy zachodzi też eliminacja różnych niesprzyjających Ci przekonań, emocji, doświadczeń i traum.
Oczyszczając dogrzebujesz się do różnych warstw, o których zapomniałaś, że masz.
Stąd oczyszczanie w którymś momencie jest jak praca na otwartym silniku.
Sprawia, że czujesz się bezradna i zagubiona.
Na początku możesz mieć entuzjazm, potem może być gorzej, a na sam koniec możesz mieć zupełne załamanie. To trochę taki roller coaster. Dlatego właśnie w trakcie oczyszczania masz codziennie masaż, który balansuje Vatę.
Zastanawiasz się czym różni się oczyszczanie od Panchakarmy? Zajrzyj do wpisu Oczyszczanie a Panchakarma
Jeśli Panchakarma jest dla Ciebie czymś nowym, zacznij od wpisu Wprowadzenie do Panchakarmy