Chyba w żadnym innym obszarze związanym ze zdrowiem nie ma tylu przekłamań i dezinformacji co w temacie odchudzania. Co rusz pojawiają się cudowne sposoby, mające zapewnić utratę kilogramów. Zdecydowana większość kobiet, które znam, osobiście i z praktyki zawodowej, miała w swoim życiu moment, że chciała schudnąć. Nic więc dziwnego, że każda taka nowinka cieszy się dużą popularnością.
Każdego roku pojawia się coraz więcej koncepcji na temat utraty kilogramów. Część jest poparta badaniami naukowymi, część autorytetem twórców, jedne bazują na jedzeniu, inne na niejedzeniu… Suplementy, zioła, tylko węglowodany, tylko tłuszcze, sama woda, sama surowizna… Sposoby odchudzania, które jeszcze kilka lat temu były określane jako rewolucyjne i raz na zawsze rozwiązujące problem nadwagi, dziś odeszły w zapomnienie i są zastępowane przez nowe. Równie „skuteczne” i „ostateczne”.
Jak się w tym odnaleźć? Często powtarzam, że ufam tylko wiedzy 1000+, to znaczy takiej, która ma więcej niż tysiąc lat tradycji. Zalecenia Ajurwedy takie są. Nie zmieniają się wraz z kolejnymi trendami czy komunikatami marketingowymi.
Z jej perspektywy łatwo więc rozprawić się z popularnymi mitami na temat odchudzania. Wierz mi, są ich dziesiątki. W tym wpisie odniosę się do kilku z nich.
Obecnie numerem jeden w trendach dotyczących odchudzania jest dieta dr Dąbrowskiej. To dieta, która opiera się na jedzeniu wybranych warzyw i owoców. To dość radykalne podejście. Niestety, rzadko bywa skuteczne. Zazwyczaj po powrocie do normalnego sposobu odżywiania, wraca się do dotychczasowej wagi.
Propozycja dr Dąbrowskiej jest dobra jako punkt wyjścia do odchudzania. Nie broni się jednak jako samodzielna metoda. Po tygodniach tak radykalnej diety zamiast kontynuować zdrowy schemat odżywiania, wiele osób rzuca się na serniki, chleb i ziemniaki i w efekcie kilogramy powracają. A to już prosta droga do uzależnienia od diety.
Proces zrzucania nadwagi powinien kształtować nowe, dobre nawyki. Tymczasem dieta dr Dąbrowskiej jest pozbawiona aspektu edukacyjnego, dotyczącego metabolizmu i tego, jak funkcjonuje ciało. Dlatego nie daje długotrwałych efektów.
Doktor Ewa Dąbrowska jest osobą religijną i w jej diecie ważny jest aspekt duchowy. To istotne, bowiem nadwaga jest najczęściej informacją, że oddaliłaś się od siebie, że nie jesteś ze sobą połączona. Wtedy pojawia się jakiś symptom, który ma Ci to uświadomić. Jeśli przechodzisz na dietę doktor Dąbrowskiej w jakimś ośrodku, w trakcie zorganizowanego wyjazdu, to aspekt dbania o duchowość, kontemplację i zwracania się ku sile wyższej, najczęściej jest wpisany w program. Jeśli robisz to samodzielnie, niestety często brakuje tego elementu refleksji i łączenia się z duchowością.
Czyli zapominamy o jedzeniu marchewek, pietruszek, sałat i kapusty i zapraszamy do swojej kuchni suplementy, tabletki i koktajle, czyli przemysłowo przetworzone jedzenie.
Podobno jest skomponowane zgodnie z najnowszymi badaniami naukowymi i ułożone tak, by zaspokoić Twój głód na śniadanie, obiad i kolację. Jednocześnie nie musisz niczego gotować, kroić ani przygotowywać. Zazwyczaj Twoja rola kończy się na wymieszaniu proszku z wodą.
To nie działa. Nie ma prawa działać. Dlaczego?
Po pierwsze, w procesie odchudzania potrzebujesz zrozumieć siebie. W suplementach nie ma zrozumienia tego, jaka jesteś. Zamiast tego dostajesz etykietkę „konsument”.
Po drugie, te produkty najczęściej są drogie. I nawet jeśli według sprytnych przeliczeń wychodzi, że saszetka kosztuje Cię 3 złote, a śniadanie 12 złotych, to wiedz, że ponad te kwoty płacisz cenę bycia uzależnioną od kupowania czegoś. Zazwyczaj efekty są dopóty, dopóki kupujesz te produkty. Gdy przestajesz, efekty znikają.
Ajurweda uczy wybierania naturalnego jedzenia, które Ci służy. Jedzenia pełnego Prany, czyli energii, która Cię odżywia i niweluje ciągłe uczucie zmęczenia. Uczy rozniecenia Agni, ognia trawiennego i wzmocnianie metabolizmu. A tego żaden proszek Ci nie zapewni.
Twoja babcia była gruba, Twoja mama była gruba, Ty też będziesz gruba.
Geny są bardzo ciekawą koncepcją, obecną również w Ajurwedzie, bo przecież to istota diagnozowania Vaty, Pitty i Kaphy. Ajurweda mówi, że każdy z nas ma unikalny zestaw cech, dotyczących biologii, wyglądu, funkcjonowania psychicznego oraz tego, jak przetwarzamy naszą duchowość.
Rolą działania ajurwedyjskiego jest wzmacnianie jakości, które są dla Ciebie dobre i niwelowanie tych, które mogą Ci szkodzić, w tym wypadku – poprzez nadwagę.
Innymi słowy, jeśli masz w sobie element Kaphy, który daje Ci bujne włosy, wysokie czoło i białe zęby, to Ajurweda tak go rozwija, byś korzystała z dobrych aspektów związanych z tą doszą. Uczy jednocześnie, jak nie dopuścić do tego, by ten element rozwinął się w nadwagę, nadciśnienie, cukrzycę czy zatrzymanie wody w organizmie.
Każdy z nas jest unikalną kombinacją trzech dosz, ale jeśli pojawia się nadwaga, to jest to zawsze wyraz zaburzonej Kaphy. Ajurweda mówi o tym, co mogło tę doszę wytrącić z równowagi i co robić, by do niej wrócić.
Wszystko to możesz zrobić niezależnie od Twojego zestawu genów.
Mowa tutaj o restrykcyjnych monodietach, które sprawią, że pięknie schudniesz. Więc cały miesiąc jesz żurawinę, maślankę i otręby.
Te diety są bardzo dalekie od naszego naturalnego jadłospisu. Nie biorą pod uwagę indywidualnych uwarunkowań. Do tego nie rozniecają ognia trawiennego, który jest istotą dobrego zdrowia i sylwetki.
Jest szansa, że schudniesz na takiej diecie, ale ceną będzie ugaszenie ognia trawiennego. Wtedy każde odstępstwo i powrót do normalnego odżywiania będzie skutkować powrotem kilogramów.
Restrykcyjne diety cud wyrastają jak grzyby po deszczu i zmieniają się w zależności od tego, kto jaki ma w tym interes, co w tym momencie chce sprzedać i wylansować. Ajurweda jest stała i niezmienna. To co się zmienia, to pory roku. I do tego Ajurweda się dopasowuje. Natomiast w samej idei odchudzania nic się nie zmienia i nie zmieniło od tysięcy lat.
Jeszcze jakieś 10 lat temu popularny był mit, że to tłuszcz nas tuczy i powinniśmy jeść margaryny roślinne.
Przemysłowa produkcja jedzenia odtłuszczonego najczęściej wiązała się z dodawaniem sporej ilości cukru. A to właśnie cukier jest odpowiedzialny za budowanie Kaphy.
Cukry są w porządku jako element budulcowy naszego ciała. Potrzebujesz ich w momencie, gdy rośniesz. Gdy próbujesz być lżejsza, powinnaś na nie uważać.
Cukry mogą pochodzić z bardzo różnych źródeł. Z perspektywy ciała wszystko jedno, czy to jest cukier biały czy z daktyla lub agawy. Ciasto zrobione z dwóch szklanek daktyli nie będzie sprzyjać równoważeniu Kaphy.
Nie chodzi też o to, żebyś wykluczyła wszystkie cukry ze swojej diety. Powinnaś zrozumieć, które cukry Ci służą, w jakich ilościach je jeść, w jakiej porze dnia, z czym je łączyć i co robić po ich zjedzeniu, aby niwelować ich negatywny wpływ na ciało.
Czyli pijesz tylko wodę lub soki.
W tej metodzie odchudzania jest ziarno prawdy, bo przy balansowaniu Kaphy jeden lżejszy dzień, kiedy pościsz i łączysz to z intencją, może pomóc. Dystansujesz się od jedzenia, zmywania, gotowania i zajmujesz się bardziej duchowymi rzeczami. Odrywasz się od schematu i robisz przestrzeń na inne wglądy.
Głodówka jako okazyjna praktyka, jeden dzień raz na jakiś czas, mieści się w zaleceniach Ajurwedy. Natomiast głodowanie jako takie nie jest sensowne dla nikogo.
Często słyszę zdania rozpoczynające się od słów: „gdybym tylko schudła…” albo „jak już schudnę to…”.
Odchudzanie nie odchudzi Cię z ograniczających przekonań na własny temat.
Wszędzie, niezależnie od tego, jaką będziesz miała wagę, zabierzesz swoją głowę. A w niej zestaw przekonań dotyczących tego, co jest dla Ciebie możliwe, jaka jesteś, do czego aspirujesz i dążysz.
To są również emocje, które z perspektywy Ajurwedy mogą się manifestować jako nadprogramowy tłuszcz.
Dlatego odchudzanie nie jest przyjemne. W momencie, gdy ciało spala zaległy tłuszcz, to zaczynają przebijać się do Twojej świadomości stany emocjonalne, o których wolałabyś zapomnieć.
Odchudzanie powinnaś traktować jak przetrawienie, przeżycie emocji i uwolnienie się od nich. To podstawa uzdrawiającego procesu odchudzania.
Wszystkie mity i problematyczne sytuacje związane z procesem odchudzania omawiam w kursie „Odchudzanie z Ajurwedą”. Prowadzę Cię w nim przez rafy i mielizny odchudzania. Tłumaczę istotę tycia, oraz daję gotowe rozwiązania, dzięki którym chudniesz w zgodzie ze swoją naturą.
A nie na przekór sobie.
1 Comment
Bardzo ciekawe podsumowanie sposobów odchudzania czy diet, które są obecnie dostępne w mediach i które zmieniają jak paleta barw. Szukam dla siebie jako kobiety 49-letniej wiedzy popartej nauką oraz wieloletnia praktyką sposobu i umiejętności odżywiania, które będzie zdrowe i właściwe dla mojego organizmu. Dziękuję za przyjęcie do grupy, przytulam Edyta ps. dziękuję Luiza S. – B. za natchnienie i inspiracje, dzięki Tobie tu jestem, a może też dzięki sobie, że jestem właśnie gotowa🥰❤️🙏