Właściwie większość kobiet, jakie znam ma lub miała w życiu taki okres, że chciała schudnąć – albo zupełnie albo tylko trochę. Kobiety, które chcą przytyć i mają z tym problem stanowią zdecydowaną mniejszość, choć są i takie i nie można, oczywiście bagatelizować tego problemu.
Mierząc się z tematem jakim jest odchudzanie, sięgam do Ajurwedy. I z tej perspektywy sprawdzonej od dawna wiedzy, chcę Ci opowiedzieć, czego do tej pory się dowiedziałam.
Pozwolę sobie zacząć ten wpis cytatem, który usłyszałam od Małgosi Żukowskiej:
Nie ma nowej wiedzy
Jestem rzeczniczką Ajurwedy czyli wiedzy, która żyje w świecie od blisko 5000 lat. I to o tej wiedzy chcę Ci dzisiaj opowiedzieć.
Odchudzanie z Ajurwedą to temat, który od zawsze mnie przyciągał. Przede wszystkim dlatego, że w tym temacie jest ogromne zamieszanie. Istnieje cała masa głupiej wiedzy, która tak naprawdę niczego nie wnosi.
A z drugiej strony jest to też ciężki temat, który znam zarówno z moich osobistych doświadczeń, jak i obserwacji ludzi wokół, którzy silną wolą i niesamowicie restrykcyjnymi dietami próbują zrzucić dodatkowe kilogramy.
Pilnują się, starają się robić wszystko zgodnie z zaleceniami i wkładają ogrom swojej energii fizycznej i mentalnej w przestrzeganie określonych zasad. Niestety, mimo to nie przyniesie im to upragnionych rezultatów. Dlaczego? Bo słuchają niewłaściwych proroków.
Ostatnio oglądając na YouTube widziałam nagranie pochodzące z telewizji śniadaniowej, w którym prowadząca mówiła o diecie opartej na żurawinie, kefirze i płatkach owsianych. A zapytana o to, co może zalecić osobom, które mają nietolerancję na mleko, odpowiedziała, że to może być ta sama wersja, tylko, że żurawina, płatki owsiane i woda. Nie wiedziałam czy się śmiać, czy płakać.
Dla mnie odchudzanie jest powrotem do siebie. W ciąży z Jagódką przytyłam 25 kilogramów, więc miałam co zrzucać. Zrzucając kilogramy czułam, że wracam do siebie i jestem po prostu bliżej siebie. Że nie jestem już taka obudowana tym ciałem i tłuszczem. Czułam, że jestem w większym kontakcie ze sobą. Z tym, jak się czuję, jak przeżywam świat i z tym, jaka jestem naprawdę. Że jestem bliżej samej siebie.
Myślę, że w dziedzinie odchudzania i żadnej innej nie ma potrzeby zapychania sobie głowy teoriami, jakimiś pierdołami i wynikami najnowszych badań. Jest jak ktoś lubi i ma ochotę, żeby wesprzeć Ajurwedę najnowszymi badaniami, to polecam pracę dr Johna z portalu lifespa. Ja tę pracę śledzę z bardzo dużym zainteresowaniem, bo bardzo mnie to kręci.
W niej znajdziesz absolutnie wszystkie odpowiedzi, mimo, że to nie będzie dla Ciebie rewolucja. To nie będą spektakularne efekty, które sprawią z dnia na dzień i schudniesz 10 kilogramów. Ale to będą trwałe zmiany, które będą wymagać od Ciebie zmian w różnych obszarach Twojego życia. Takie, które się po prostu przełożą na większe poczucie jakości życia i zadowolenia z tego kim jesteś.
Przygotowując ten artykuł, spotkałam się z wynikami badań, które zrobił dr John z portalu lifespa, napisał tak:
Zrobiliśmy taki eksperyment: przez dwa tygodnie badaliśmy jak ludzie czują się na ajurwedyjskiej diecie z określonymi zaleceniami. Sprawdzaliśmy, jak im się to sprawdza w życiu i mieliśmy bardzo dobre wyniki.
Dotyczyły one wszystkich, oprócz jednej kobiety, która codziennie mówiła: “Czuję się świetnie, ta dieta mi służy, będę ją utrzymywać, ale w moja waga stoi w miejscu”.
Ta sama kobieta przyszła do mnie po sześciu miesiącach i powiedziała: „Utrzymałam zalecenia, które mi daliście, przez ostatnie 6 miesięcy i zobacz, schudłam 25 funtów!”
Wiesz co jest istotą ajurwedyjskiego podejścia? To, że chudniesz w zgodzie ze swoją naturą. Opierasz się na naturalnych zaleceniach dotyczących całego Twojego życia, nie tylko jedzenia.
Na każdego patrzymy z autentyczną ciekawością, skupieniem i uważnością. Po to, by dobrać odpowiednie metody do tej indywidualności, do tej kombinacji różnych czynników.
Prawda jest taka, że moi klienci opowiadają mi coraz to dziwniejsze historie. Takie, które zaczynają się od słów: Wstaję, nie jestem głodna, ale jestem strasznie zmęczona, więc wypijam kawę. Kawa, wracając do metafory rozpalania ogniska, jest jak podpałka na pusty żołądek. Daje wielki ogień, który spali i uszkadza. Dodaje energii, ale jest zdecydowanie zbyt agresywny.
Potem wiadro zimnej wody i cukier, czyli np. jogurt z owocami. Zjedzenie czegoś zimnego na śniadanie dla większości osób jest totalnie niewłaściwym pomysłem. Chyba, że za oknem rzeczywiście jest bardzo ciepła roku i można na to sobie pozwolić.
Klienci opowiadają mi też, że na “dzień dobry”, czyli na nierozbudzony jeszcze ogień trawienny, wrzucają coś a’la grube drewno z szyszkami, czyli np. trzy kromki chleba z masłem i szynką.
Wiedzą, że później będzie ciężko ze zjedzeniem śniadania, więc jedzą w pewnym sensie na zapas. Nie za bardzo się przejmując się tym, czy rzeczywiście mają chęć na zjedzenie tego i czy to współgra z tym, czego potrzebuje ich układ trawienny. Często robią to nawykowo. Nieuważnie i nieświadomie, nie zastanawiając się nad żadnymi alternatywami.
Zacznijmy zatem od samego początku. Co jest istotą odchudzania w Ajurwedzie? Słowem kluczem jest tutaj „Agni”. Ajurweda uczy, że Agni, czyli ogień trawienny, jest podstawą dobrego zdrowia. To siła naszego układu trawiennego, która transformuje jedzenie w substancje odżywcze.
Jeśli ten proces transformowania jedzenia w substancje odżywcze i neutralizowania tego, co nam szkodzi zachodzi prawidłowo, to jesteśmy po prostu zdrowi. Jesteśmy radośni, promienni, piękni i dobrze odżywieni. A jednocześnie wszystkie te rzeczy, które mogą nam zaszkodzić są sprawnie neutralizowane przez nasz układ trawienny.
Wszystko zaczyna się od dobrego układu trawiennego. Ajurweda uczy, że każda choroba może dostać się do ciała poprzez układ trawienny i, co za tym idzie, poprzez ten sam układ trawienny można tę chorobę z ciała wyprowadzić.
Posługując się współczesnym językiem biologii, można powiedzieć, że siła enzymów trawiennych decyduje o naszym zdrowiu.
Proces trawienia zaczyna się już w ustach, od pierwszego momentu kontaktu z jedzeniem. Od przeżuwania, żucia i gryzienia. Potem pokarm wędruje przez przełyk, żołądek i wszystkie te organy, które biorą udział w trawieniu czyli: wątrobę, trzustkę, woreczek żółciowy, dwunastnicę, jelito cienkie, jelito grube aż do momentu wydalania. Ten cały, wielki układ pokarmowy to podstawa naszego zdrowia.
Dlatego celem odchudzania w Ajurwedzie jest pobudzenie i rozniecenie Agni. Sprawienie, żeby to Agni było większe i stabilniejsze. Żeby płonęło dużym, jednostajnym płomieniem.
Dr Johna, o którym wspominam, znajdziesz tutaj: lifespa