W tym wpisie chciałabym Ci opowiedzieć o tym, skąd może wynikać poczucie bycia czarną owcą we własnej rodzinie. Dowiesz się, dlaczego wrażenie bycia inną jest Twoim największym darem i źródłem mocy oraz jak Ajurweda pomaga tę moc odkrywać i pomnażać.
Dopóki podążasz utartymi ścieżkami, trzymasz się norm przyjętych i akceptowanych w Twoim środowisku, rodzinie, pracy, wszystko jest ok. Jesteś lubiana, słuchana i oczekiwana w różnych miejscach i sytuacjach.
Ale każde odstępstwo od normy, każda próba nadszarpnięcia dotychczasowych zasad, może budzić wśród Twoich bliskich niepokój. A Ty szybko możesz stać się czarną owcą. Tą, która łamie ustalony porządek. Znasz to ze swojego życia?
Jeśli tak, uwierz mi – jesteś szczęściarą.
Wyjść poza schemat
Poczucie, że jest się czarną owcą rodzi się z wrażliwości. Z zauważenia i zaakceptowania tego, jaka jesteś naprawdę, a nie odgrywania roli, której oczekują od Ciebie inni. To prowadzi do stopniowego odkrywania nowych jakości w swoim życiu.
Jeśli przyciągnęła Cię Ajurweda, to są to jakości związane z inną, głębszą percepcją rzeczywistości. Widzisz więcej, słyszysz lepiej, czujesz mocniej i wychodzisz poza konformistyczny schemat postrzegania świata i celów życiowych.
Z dzieciństwa pamiętam rozmowy moich bliskich na temat nowego poloneza, nowego telewizora i wakacji na Mazurach. Siedziałam przy stole, słuchałam tych rozmów, ale jednocześnie, patrząc na członków mojej rodziny, widziałam więcej. Czułam wiele niewypowiedzianych rzeczy. I byłam głęboko przekonana, że życie musi być czymś więcej niż polonez, telewizor i wakacje na Mazurach. Czułam, że oni czegoś ważnego mi nie mówią. A najprawdopodobniej nie robią tego, ponieważ sami tego nie potrafią uchwycić i wyrazić.
Tak, czułam, że odstaję. Czułam, że mam w sobie inne jakości niż większość osób w mojej rodzinie.
Dosza rodziny
Ajurweda mówi, że każdy z nas jest unikalną kombinacją trzech dosz. W każdym z nas jest Vata, Pitta i Kapha – w unikalnych kombinacjach. Ale, co ciekawe, system rodzinny też ma swoją doszę dominującą. Na przykład system typu Pitta to rodzina, w której załatwia się sprawy, robi się listy zadań, ważne są osiągnięcia. 4+ to za mało. 5 to jest to, co satysfakcjonuje Pittę. Dla systemu typu Pitta liczą się wyniki, prestiż, pokazywanie siebie z dobrej strony. Nawet jeśli wymaga to takiej moralności pani Dulskiej i chowania pewnych tematów do środka.
Może się jednak zdarzyć, że w systemie Pitta rodzi się osoba, która ma więcej Vaty. To ktoś bardziej wrażliwy, bardziej polegający na intuicji. To też osoba bardziej rozkołysana, rozchwiana, rozedrgana. Pociąga ją bardzo dużo rzeczy. To osoba, której sposób bycia, przeżywania świata jest daleki od tworzenia list zadań i precyzyjnego jej realizowania. U takiej osoby może się więc pojawić poczucie odrzucenia, osamotnienia w rodzinie. Vatę, z jej wrażliwością, intuicyjnością i wątpliwościami, pociągają wartości, które na co dzień w systemie typu Pitta nie są na tapecie.
To sytuacja, którą obserwują najczęściej. Odkrywasz w sobie jakości, których nie dostrzegasz, przynajmniej na pierwszy rzut oka, obserwując członków swojej rodziny. I czujesz dyskomfort, ponieważ Twoje jakości nie mogą dogadać się z ich jakościami.
Osoba, która komunikuje się w stylu Vata, komunikuje się sercem, przeczuciami, wyglądami, ahami i ohami. Trudno jej porozumieć się z kimś, kto jest bardzo logiczny, analityczny, krytyczny, przywiązany do szczegółów i żądny jednoznaczności. I vice versa.
Rodzina typu Vata
Rodzina, gdzie dominującą doszą jest Vaty, to rodzina, w której jest bardzo dużo wrażliwości. Często manifestuje się ona uzależnieniami, oderwaniem od siebie, cierpieniem, takim zapadaniem się w sobie.
Również w przypadku systemu rodzinnego, dosza może być w jednym z trzech stanów: cudownym, sattwicznym stanie harmonii; stanie radżasu, który cechuje pobudzenie, aktywność, działanie; oraz w stanie tamasu, w którym pojawiają się różne dysfunkcje i na wierzch mogą wychodzić potencjalnie negatywne aspekty.
Osoby z rodzin typu Vata mogą niezbyt dobrze funkcjonować w codziennym życiu. Być średnio ogarnięte w tematach finansowych, związanych z zarządzaniem energią życiową, ponieważ cechą Vaty jest zmienność i pewnego rodzaju rozrzutność.
To dotyczy również chaosu w domu. Zmieniające się pory posiłków. Bycie niesłownym. Rozproszenie. Brak jasnych ram. Wpadanie w takie dziury bez nadziei, gdzie jest mama ze swoim obniżonym nastrojem, tata ze swoim alkoholem i dzieci pochłonięte mediami społecznościowymi czy innymi używkami. I tak powstaje rodzina-archipelag. Mieszkają na nim bardzo wrażliwi ludzie, którzy są blisko siebie, ale nie potrafią razem w tej wrażliwości się spotkać.
To jest oczywiście stan tamasowy. Bo jest jednocześnie w takiej rodzinie potencjał spotykania się w tej wrażliwości. Potencjał do rozmawianie o odczuciach, do pokazywania odczuć, na przekazywanie sobie różnych rzeczy, które opierają się na przeczuciach, na wglądach.
Gdy w rodzinie Kapha rodzi się typowa Pitta
Spotykam też wiele klientek wywodzących się z systemów, w których jest dużo elementów Kaphy. Co to znaczy? To znaczy, że dużo rzeczy kręci się wokół jedzenia – takiego tradycyjnego, polskiego jedzenia. Poprzez nie okazuje się uczucia.
W rodzinach typu Kapha panuje przywiązanie do jakiejś tradycji, wzorców, schematów. Czyli: u nas robi się tak, bo my robimy tak od pokoleń. Rodzina Kapha jest bardziej konserwatywna, bardziej zachowawcza, niechętna nowościom. Ma w sobie też element przywiązania do materii, jak również do bólu z przeszłości. To rodziny z takim elementem malkontenctwa, narzekania, takiego szukania dziury w całym.
Jeśli w rodzinie, w której dominuje element Kaphy rodzi się Pitta, może dochodzić do szeregu małych rewolucji. Pitta jest bardziej ambitna. Ta cecha sprawia, że widzi wyraźnie schemat rodziny. A Pittę pociąga to, co jest poza schematem. Pitta robi rzeczy, których wcześniej w rodzinie się nie robiło. Ona jako pierwsza się rozwodzi, mieszka za granicą, pisze książkę, wybiera zawód, który jest typowo męski, a ona jest kobietą, albo typowo kobiecy, a jest mężczyzną. Na tle tego systemu jest rewolucyjna, nonkonformistyczna, wychodzi poza schemat.
Jeśli pociąga Cię przekraczanie granic, ambitny rozwój, wyrażanie swojej indywidualności, a stoi to w kontrze do wartości, które wyznaje reszta Twojej rodziny, to tu również może dojść do zrodzenia poczucia, że jesteś czarną owcą. Bo rozpoznajesz w swoim przeżywaniu świata, w swoim podejściu do życia wiele aspektów, których nie widzisz w swoim systemie. Przynajmniej na pierwszy rzut oka.
Odcinanie się od systemu
Klientki będące takimi czarnymi owcami w swoich systemach, bardzo często używają określenia „odciąć się” od rodziny.
Z mojej perspektywy to słowo, które nie niesie za sobą uzdrowienia. Kiedy ktoś go używa, to trochę tak jakby na swojej rodzinie chciał wykonać zabieg chirurgiczny. Ale rodzina nie jest sferą dla chirurgii.
Wyobraź sobie, że ucinasz kwiat. Kwiat, żeby rosnąć, żeby wzrastać, wejść w fazę nasion, rozsiewania, powielania, musi być połączony z ziemią. Jeśli odetniesz ten kwiat, „uwolnisz” go od kontekstu, w którym jest, to przez jakiś czas utrzyma się w wazonie. Ale prędzej czy później uschnie. I będzie sam, będzie namiastką tego, co daje mu jego środowisko, czyli jego rodzina.
Odcinając się od swojej rodziny, decydujesz się na bycie kwiatem ciętym w wazonie – z całym dobrodziejstwem inwentarza, czyli z tym wszystkim, od czego się uwalniasz, ale też z tym wszystkim, co tracisz.
Jeśli zostajesz kwiatem, który ma korzenie, w swoim systemie, dopełniając w ten sposób system, z którego pochodzisz, to dzieje się coś bardzo pięknego – możesz mieć wpływ na środowisko, z którego wyrastasz. Masz moc transformacji.
System przez pryzmat Ajurwedy
Punktem wyjścia w Ajurwedzie jest autodiagnoza, rozpoznanie elementów Vaty, Pitty i Kaphy, uczenie się, jak te elementy się manifestują w Twoim ciele, w Twoim umyśle, w Twojej codzienności, w Twoich wyborach, również w Twojej motywacji.
Autodiagnoza odgrywa tak samo istotną rolę również w poznawaniu schematów, tendencji w swoim systemie rodzinnym. Uczysz się tego i w końcu przychodzi taki moment, w którym patrzysz na system, z którego przychodzisz inaczej. Zaczynasz go postrzegać oczami Ajurwedy, jakościami ajurwedyjskimi.
Dla mnie piękno Ajurwedy zawiera się w tym, że łączy ona serce i umysł, czyli zdolność analityczną, porządkowania, organizowania struktury z sercem, które nie ocenia, tylko przyjmuje wszystko takie, jakie jest.
Nie oceniasz. Przyjmujesz Vatę z całym dobrodziejstwem inwentarza. Z jej potencjałem wrażliwości, który sprawia, że jest w kontaktach z innymi i że może popaść w różne choroby. Nie jest zdolna tego udźwignąć i zagłusza się używkami czy innymi sposobami, które dają jej iluzję spokoju i wytchnienia.
I gdy zaczynasz patrzeć na swój system rodzinny przez pryzmat Ajurwedy, nagle okazuje się, że Twoja mama wcale nie jest taka jednokolorowa, jak myślałaś. Widzisz, że też ma w sobie te trzy aspekty. Bo przecież ona, tak jak i Ty, również jest mieszanką trzech dosz.
Rodzina w trójwymiarze
W taki sam, trójwymiarowy sposób, bez oceny, postrzegasz swojego tatę, swoją babcię, swojego dziadka i tak wszystkie osoby z twojej rodziny, które są dla Ciebie istotne, których historie albo przeżyłaś, dzieliłaś z nimi swoje dni tygodnia i lata życia, albo tylko wysłuchałaś jakichś opowieści, narracji o nich.
To wszystko zaczyna mieć większą głębię, zaczyna być pełnowymiarowe, widoczne z perspektywy Ajurwedy. Z czasem i Ty zaczynasz odnajdywać siebie w osobach, które były przed Tobą, bo widzisz, że one też miały te elementy. Po prostu Tobie „wlało się” więcej Vaty, Pitty albo Kaphy, a im ciut mniej.
Ale to się nie wzięło znikąd.
Jesteś kontynuacją tego systemu, więc masz te same jakości, które oni mają. I skoro je masz i jeszcze jesteś w tym cudownym czasie, w którym możesz wzrastać, rozwijać się, decydować, uwalniać, rozkwitać, to możesz doprowadzić do takiego momentu, w którym te jakości rzeczywiście będą robić dobrą robotę dla Ciebie i dla świata.
Stać się marzeniem przodków
A jeśli tak się stanie, Twoja mama i Twoja babcia, niezależnie od tego, czy one żyją, spojrzą na Ciebie z uśmiechem i pomyślą sobie „kochana, rozwinęłaś jakości, które ja też w sobie miałam, ale życie nie pozwoliło mi ich rozwinąć”. Spojrzą na Ciebie ze wzruszeniem i miłością, wiedząc, że poszłaś dalej w tej ewolucji Waszego systemu. Bo ten system rodzinny jest formą świadomości, którą Ty możesz rozwijać, również dzięki wsparciu Ajurwedy.
Każde dziecko pragnie miłości mamy i taty, nieważne, co sobie mówiłaś przez lata, czego doświadczyłaś. Jeśli jesteś tutaj, to jesteś dzieckiem swoich rodziców i ten moment, w którym możesz odnaleźć, zobaczyć w nich jakości Vaty, Pitty i Kaphy i ponieść je dalej, dodatkowo je rozwijając, to początek wzrostu w znaczeniu głęboko ludzkim, głęboko cywilizacyjnym.
Wzrastają całe rodziny, całe pokolenia, wzrastają kobiety, które mają w sobie moc pochodzącą nie tylko z ich doświadczeń, tylko z doświadczeń zapisanych w systemie, z którego pochodzą.
Ja nie mam wspomnień związanych z mamą mojego ojca, babcią Władysławą. Nie pamiętam jej jako osoby. Znam ją tylko z opowieści. Przechodziłam, i dalej przechodzę, przez proces łączenia się ze wszystkim, co jest w mojej rodzinie. W babci Władzi odkryłam bardzo wiele zasobów, a przez lata widziałam w jej postaci i w jej historii życiowej źródło słabości i potencjalnych kłopotów.
Widziałam, że reprezentuje ona coś, co i mnie może pochłonąć. Dopiero jakiś czas temu zobaczyłam, że reprezentuje też jakości, które jak najbardziej przydają mi się w życiu. I ja już mam do nich dostęp, bo ona przetarła szlak.
Więcej na ten temat piszę w książce Zdrowie psychiczne z Ajurwedą.
Rozpoznać swoją moc
Masz pełne prawo być inna niż ludzie, którzy byli przed Tobą, a jednocześnie być z nimi połączona i stanowiąca rozwinięcie jakości, które były przed Tobą w Twoim rodzie, a o które nikt jeszcze aż tak się nie zatroszczył, aż tak pięknie nie poniósł ich dalej w świat.
Na tym polega piękno Ajurwedy – żebyś poznała, uznała i nauczyła się zarządzać swoją mocą.
Ze wszystkimi jej subtelnościami.
Interesuje Cię psychologia ajurwedyjska? Przygotowałam specjalny cykl artykułów, który pozwoli Ci poznać ten temat bliżej.